Rozdział 40
On mnie śledzi
Wchodząc do środka budynku zauważyłam siedzącego tam Harrego. Kiedy zdążyłam wejść od razu podniósł się na równe nogi .
-Heej. - powiedziałam .
-Cześć !
-A co ty tu robisz ? Co się stało ?
-Nie nic, to znaczy tak.
-Co coś z Zaynem ?
-Nie,nie ja przyszedłem porozmawiać w sprawie tego zdjęcia.
-Aaa no tak. Dobra chodź wejdź.- zaprowadziłam go do mojego 'gabinetu'
- Ale masz tu fajnie, tyle sprzętów, lustrzanek jejku.
-Hehe, no też mi się podoba to miejsce.
-Ale pracowałaś chyba w innym pomieszczeniu ?
-Tak wiesz Harry nie chciałam sie chwalić ale około dwóch tygodni temu awansowałam.
-Czemu sie nie pochwaliłas ?
-A czym tu sie chwalic. Wy jestescie gwiazdami a ja zwykł fotografem .
-Przesadzasz. Jesteś fotografem owszem ale najlepszym w Londynie.
-Harry teraz ty przesadzasz.
-Dobra koniec tematu. Przyszedłem pogadać o tym zdjęciu.
-Ojej, szczerze .. Nie chce do tego wracać. Zwykły wymysł fotografów. Z byle czego zrobią skandal.
-Tak wiem, ale nie o to mi chodzi. Zayn tez widział to zdjęcie i trochę się posprzeczalismy.
-Liam mi mówił. Pogadam z Malikiem bo dzisiaj ma do mnie przyjechac.
-No to świetnie. To nie przeszkadzam .. Lece - pożegnał się dając mi buzi w policzek.
Położyłam torbę na fotel i powiesiłam kurtkę. Potem wstawiłam wodę na kawę i zabrałam się do pracy. Przerabiałam zdjęcia z sesji. Kiedy skończyłam poszłam do pomieszczenia obok by przygotować salę na kolejną sesję zdjęciową . Poustawiałam odpowiednio lampy ,wyczyściłam lustrzankę i nadał sobie kawę. Chciałam sięgnąć po futerał od aparatu kiedy nagle mnie coś oślepiło. Wydawało mi się,że ktoś zrobił mi zdjęcie. Z przymrużonymi oczami wyjrzałam przez okno żeby zobaczyć kto to był . Pomyślałam,że to tylko fotoreporterzy . Ale za jakiś autem zobaczyłam jakiegoś mężczyznę podobnego do Jacka. Zdziwiłam się bo przecież skąd od może wiedzieć gdzie ja pracuję.On mnie śledzi ?! Tak . Przecież nie ma innego wytłumaczenia. On naprawdę ma coś z głową. Normalny człowiek się tak nie zachowuję. Kiedy wyjrzałam przez szybę musiał mnie zauważyć bo od razu wsiadł do samochodu i odjechał. Nie miałam zamiaru się tym przejmować. Olałam go i poszłam do swoich zajęć. Przed 14 skończyła pracę. Pojechałam do sklepu kupić coś do jedzenia.Bo moja lodówka zaczęła świecić pustkami. Kupiłam owoce morza,gotowe hamburgery, coś słodkiego,owoce,kurczaka i gotowe sałatki. Do tego dokupiłam 3 butelki czerwonego półsłodkiego wina. Zapłaciłam kasjerce i szybko wyszłam ze sklepu. Schowałam do auta zakupy i ruszyłam do domu. Było za pięć 15. Byłam już przed domem, zaparkowałam auto, otworzyłam drzwi i weszłam do domu. Na szczęście nigdzie nie widziałam Sprason'a. Czaki latał jak oszalały po domu i cieszył się. Swoim białym ogonkiem machał tak dynamicznie,że miałam wrażenie,że zaraz mu odleci. Kurczę taki mały psiak a potrafi dać tyle radości. Cieszyłam się,że go mam. Rozpakowałam zakupy i poszłam da górę by się przebrać.Wcześniej naszykowałam sobie te ciuszki . Poszłam do łazienki spięłam włosy w wysoki kucyk poprawiłam makijaż i poszłam do kuchni by przygotować mały podwieczorek .Wyciągnęłam pierwszy lepszy przepis na kurczaka z warzywami i makaronem i zabrałam się za obieranie a potem mycie warzyw. Kiedy skończyłam to zajęcie włożyłam kurczaka do piekarnika na godzinę. Zerknęłam na godzinę była 15;50 czyli o 16;50 muszę wyjąć gotowy posiłek. W między czasie wstawiłam warzywa by się ugotowały a następnie nakryłam do stołu. Kiedy wszystko poustawiałam podeszłam do kuchni i wyłączyłam warzywa. Po dziesięciu minutach wyjęłam pięknie pachnącego kurczaka . Pokroiłam go w małe kosteczki czy coś takiego nałożyłam do dwóch talerzy,nałożyłam na to warzywa a potem ugotowany makaron . Na zegarze wybiła 17. Położyłam wszystko na stół i zapaliłam świeczki. A oto efekt końcowy. Wszystko wspaniale mi wyszło. Byłam zadowolona z tego co sama zrobiłam. Po chwili rozdźwięczał się dzwonek do drzwi.....
omnomnom *,* nie mogę się doczekać następnej części <3
OdpowiedzUsuńnie wiem ile słów musiałabym z siebie wyrzucić aby stwierdzić ja mnie wciągasz. ;***
OdpowiedzUsuń