Rozdział 24 - ŚPIĄCZKA


Chciałam krzyczeć.Lecz nie mogłam kompletnie wypowiedzieć ani jednego słowa. To przez ten płacz. Przez całą drogę moje oczy nie miały odpoczynku od łez. A teraz ona tu jest . To znaczy mam na myśli Perri. Przyszła tu jak gdyby nigdy nic . Siedziała tu obok niego. Dotykała go . Najbardziej bolało mnie to,że ona była tu pierwsza,że była szybsza odemnie . Musiała najwyraźniej wcześniej o tym wiedzieć...Miałam takie dziwne myśli ..Ona stałam centralnie na przeciw mnie..Podniosłam rękę..Miałam zamiar walnąć ją prosto w twarz .. tak pożadnie.. Patarzyła na mnie z tym swoim cwaniackim uśmieszkiem i powiedziała :
-Pamiętaj, że on zawsze będzie mój ! On jest moją własnością ! - powiedziała ostatnie słowa szepcząc do ucha.
-Ty wredna kurwo ! - krzknęłam i nabralam rozmachu dłonią by wycelować w jej polik . Wtedy Harry podszedl złapał mnie za rękę odsunął mnie na bok . Jego mina mowila sama za siebie . Zrozumiałam to jako słowa: Nie warto , nie warto...Wtedy Louis sie odezwał się i zwrócił do Perri :
-Wiesz co..nie znałem cię od takiej strony ..zmieniasz sie z dnia na dzien na gorsze.. wyjdź stąd i nie wracaj ..zostaw ich .. daj im do cholery święty spokój, zajmij sie swoim zyciem, znajdz sobie kogos kto będzie podobny do ciebie , kto będzie taki wredny i fałszywy jak tu.. i jeszcze jedno pamiętaj.. jeśli nie dasz im spokoju to pogadamy inaczej, mamy na ciebie haka moja droga, i jeżeli nie przestaniesz to obiecuję ci,że twoja karierka skończy się w bardzo szybkim tępię . Ona caly czas stała i nic nie mówiła patrzyła sie po nas i usmiechala jakby była nienormalna.Kiedy Lou skończył Perri poprostu wyszła . Wtedy zrozumiałam ,że nas związek z Zaynem jest bardzo słaby,że może się szybko zakończyć a co najgorsze może skonczyc sie cierpieniem. Teraz on leży taki , taki bezbronny , bezsliny.Lekarz przyszedł i oznajmił nam,że Zayn jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. I za 2 dni ma byc z niej wybudzany a potem ma przejść operację, ponieważ jego rany wewnętrzne są bardzo rozległe i nie pozostaje nic jak zabieg. Z Niallem było lepiej poza złamanym żebrem i rozciętym czołem przez szklo od szyby samochodu i licznymi siniakami nic mu takiego nie było. W końcu to Malik prowadził a kierowca ucierpiał bardziej.Jednak Horan i tak był nieprzytomny mimo,że nie był w śpiączce.Wzięłam krzeszło .Postawiłam je obok łóżka i usiadłam. Złapałam Zayna za rękę i ścisnełam. Nie wytrzymałam napięcia i żalu jaki wtedy czułam i popłakałam się.Przytuliłam jego dłoń i pocałowałam ją. Magdeline siedziała przy poturbowanym Niallu. Chłopcy usiedli na ławeczce stojącej w sali.Byli przybici i smutni. Ich smutek przewazał nad zmęczeniem. Siedziała i wgapiałam się w twarz Zayna. Nie mogłam znieść tego widoku. Z pozoru jego ciało nie wygladało jakoś tragicznie . Miał zaledwie kilka siniaków na rękach na twarzy był tylko powierzchownie podrapany. Natomiast rany wewnętrzne jakie miał podobno były groźne . Po jutrze mieli go obudzić. Miałam nadzieje,że wszystko będzie dobrze,że nie będzie żadnych komplikacji.Na szczescie nie odniósł zadnych złamań.Magdeline siedziała obok . Siedziała i coś mowila do Niala.Próbowała sie nie załamywać.Probowala byc twarda. Probowala nie plakac. Jej sie to udawała mi niestety nie. Ona miałam silniejszy charakter i siłe woli. Nie to co ja. Martwiłam sie stanem mojego chłopaka. Martwiłam się moim związkiem z nim. Przeszkodą do naszego szczęścia była ta nieszczęsna Edwards. Wciąż zadawałam sobie pytanie dlaczego ja, dlaczego my, dlaczego Zayn i do cholery dlaczego teraz. To było tak okropnie niesprawiedliwe i niełuszne.Przez to co przeszłam a to wszystko za sprawką Perri. Nie mogłam wogóle zrozumieć dlaczego jej tak bardzo zależy na naszym nieszczęsciu i dlaczego nie moze dac nam spokoju. Przeciez ona moze miec kazdego . Dlaczego ona nie może zrozumieć,że my się kochamy,że Zayn jej nie kocha i nigdy nie kochał. Ten ich chory związek to była zwykła ustawka medialna to było tylko po to by wypromować Little Mix. Ten cały zespół z brytyjskiego X-Factora. Tym bardziej powinna być wdzięczna Zaynowi,że tyle dla niej zrobił i dla zespołu . A ona co robi ? Odgraża się . Psuje nam życie . Psuje nam związek . Szuka sensacji by zrujnować One Direction , ale nie uda jej sie , nie uda jej ja jej na to nie pozowlę , nie poddam się...
! Przepraszam,że rozdział taki krótki , ale nie czuje sie na siłach by napisać więcej, jestem przeziębiona, strasznie boli mnie głowa na dodatek mam problemy z uchem chyba mam zapalenie , ale nie wiem, jutro wybieram się do szkoły, mam nadzieje, że poczuje się lepiej i będę w stanie pisać więcej, w tym tygodniu na pewno pojawi się kolejny rozdział może nawet kilka, wybaczcie ale niestety szkoła i te sprawy , przyjemnego czytania :]
Ps. JEŚLI NIE WIECIE TO DZISIAJ PAUL OCHRONIARZ CHŁOPAKÓW OBCHODZI URODZINY WIĘC ŻYCZMY MU WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ( TO NIE JEST ŻART ONA NAPRAWDĘ MA URODZINY , NIE NA BLOGU TYLKO W RZECZYWISTOŚCI ! )

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz