Rozdział 58
~ze specjalną dedykacją dla Natalki, dziękuję,
że jesteś ~
Powiedziałam cicho proszę. Byłam zaspana i nie miałam zupełnie siły.Drzwi się otworzyły a przed nimi stała Magda.Przyniosłam mi gorącą kawę.
-Wejdź chodź usiądź.- powiedziałam.
-Ty w ogóle spałaś w nocy ? - zapytała siadając.
-Jakoś nie mogłam .
-Pokaż mi tą rękę.
-Oj no dobra- powiedziała a następnie wyciągnęłam ją z pod pościeli.
-O cholera - krzyknęła przerażona blondynka.
-Co?! - spojrzałam na rękę a po chwili dodałam - Kurwa ale spuchła.
-Jedziemy w tym momencie na pogotowie.
-Ale po co ?! Przejdzie .
-Tak prędzej ci ręka zsinieje, a potem utracisz w niej częściowo władzę.
-Musimy jechać? Nie mam siły.Może jakoś samo przejdzie.
-Dzwonie po lekarza skoro nie chcesz jechać !
-No dobra już dobra dzwoń .
-Ty tymczasem usiądź i napij się kawy, postawi Cię na nogi.
-Ojej jesteś kochana, dziękuję .
Magdeline wyszła z pokoju by skontaktować się z lekarzem. Okazało się,że przyjedzie dopiero za godzinę. No trudno lepsze to niż męczenie się podróżą do szpitala. Mój organizm nie miał siły. Mimo,że chciałam wstać nie miałam zupełnie sił by to uczynić. Magdeline dawno się przebrała wszystko posprzątała a ja nie mogłam jej pomóc. Przecież ona jest w zaawansowanej i nie może się przemęczać tymczasem ja nie mogę jej wyręczyć przez tego gnojka. Ciekawe co on sobie myślał,że przyjdzie do mnie i wskoczymy razem do łóżka ? Zabawne kolejny idiota w moim życiu pojawia się po latach i zakłóca mój spokój. W dodatku łamię mi rękę w moim własnym domu pod nie obecność mojego chłopaka. Tak tylko postępują chamy i wyrzutki społeczeństwa. Właśnie do nich zaliczał się damski bokser - Alek. Doktor przyjechał trochę wcześniej włożył mi rękę w gips.Powiedział mi również, że jeśli Mag nie zareagowałaby to jutro moja ręka straciłaby częściowe czucie, którego mogłaby nie odzyskać. Jak dobrze, że ja mam ( chodzi o Magdeline ). Bez niej byłoby o wiele trudniej.Kiedy lekarz poszedł zawołałam Magdeline. Podziękowałam jej i spytałam czy dzwoniła do Zayna . Na szczęście pokiwała głową, że nie . Uff jak mi ulżyło. Poprosiła mnie jednak by mu o wszystkim powiedziała. Obiecałam, że to zrobię i słowa dotrzymam. Jednakże zrobię to kiedy wrócą z trasy. Teraz niestety nie będę mogła zajmować się domem w pełni dlatego będę musiała poprosić kogoś o pomoc. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do..
+ Teraz niestety muszę Was powiadomić o tym iż kolejny rozdział pojawi się nie prędko, ze względu na szkołę i naukę, do której muszę się przyłożyć bo niedługo koniec roku. Myślę więc, że nowa notka pojawi się jakoś w piątek dopiero, przykro mi ale nie jestem w stanie nic na to poradzić, przepraszam ! ;c
że jesteś ~
Powiedziałam cicho proszę. Byłam zaspana i nie miałam zupełnie siły.Drzwi się otworzyły a przed nimi stała Magda.Przyniosłam mi gorącą kawę.
-Wejdź chodź usiądź.- powiedziałam.
-Ty w ogóle spałaś w nocy ? - zapytała siadając.
-Jakoś nie mogłam .
-Pokaż mi tą rękę.
-Oj no dobra- powiedziała a następnie wyciągnęłam ją z pod pościeli.
-O cholera - krzyknęła przerażona blondynka.
-Co?! - spojrzałam na rękę a po chwili dodałam - Kurwa ale spuchła.
-Jedziemy w tym momencie na pogotowie.
-Ale po co ?! Przejdzie .
-Tak prędzej ci ręka zsinieje, a potem utracisz w niej częściowo władzę.
-Musimy jechać? Nie mam siły.Może jakoś samo przejdzie.
-Dzwonie po lekarza skoro nie chcesz jechać !-No dobra już dobra dzwoń .
-Ty tymczasem usiądź i napij się kawy, postawi Cię na nogi.
-Ojej jesteś kochana, dziękuję .
Magdeline wyszła z pokoju by skontaktować się z lekarzem. Okazało się,że przyjedzie dopiero za godzinę. No trudno lepsze to niż męczenie się podróżą do szpitala. Mój organizm nie miał siły. Mimo,że chciałam wstać nie miałam zupełnie sił by to uczynić. Magdeline dawno się przebrała wszystko posprzątała a ja nie mogłam jej pomóc. Przecież ona jest w zaawansowanej i nie może się przemęczać tymczasem ja nie mogę jej wyręczyć przez tego gnojka. Ciekawe co on sobie myślał,że przyjdzie do mnie i wskoczymy razem do łóżka ? Zabawne kolejny idiota w moim życiu pojawia się po latach i zakłóca mój spokój. W dodatku łamię mi rękę w moim własnym domu pod nie obecność mojego chłopaka. Tak tylko postępują chamy i wyrzutki społeczeństwa. Właśnie do nich zaliczał się damski bokser - Alek. Doktor przyjechał trochę wcześniej włożył mi rękę w gips.Powiedział mi również, że jeśli Mag nie zareagowałaby to jutro moja ręka straciłaby częściowe czucie, którego mogłaby nie odzyskać. Jak dobrze, że ja mam ( chodzi o Magdeline ). Bez niej byłoby o wiele trudniej.Kiedy lekarz poszedł zawołałam Magdeline. Podziękowałam jej i spytałam czy dzwoniła do Zayna . Na szczęście pokiwała głową, że nie . Uff jak mi ulżyło. Poprosiła mnie jednak by mu o wszystkim powiedziała. Obiecałam, że to zrobię i słowa dotrzymam. Jednakże zrobię to kiedy wrócą z trasy. Teraz niestety nie będę mogła zajmować się domem w pełni dlatego będę musiała poprosić kogoś o pomoc. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do..
+ Teraz niestety muszę Was powiadomić o tym iż kolejny rozdział pojawi się nie prędko, ze względu na szkołę i naukę, do której muszę się przyłożyć bo niedługo koniec roku. Myślę więc, że nowa notka pojawi się jakoś w piątek dopiero, przykro mi ale nie jestem w stanie nic na to poradzić, przepraszam ! ;c
Dziękuje za dedykacje. ;***
OdpowiedzUsuńRozdział wyśmienity.
Czekam na następny.;***
czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń