wtorek, 23 kwietnia 2013


Rozdział 29 
Wyjazd


Kiedy Nathalie kupowała sobie jakieś niewielkie pamiątki ja zadzwoniłam po taksówkę. Nate podbiegła do mnie i pokazywała mi jakie to sobie kupiła figurki inne. Chciałam dać jej coś od siebie . Wiec zdjęłam jeden ze swoich naszyjników,które miałam na szyi. I podałam jej :
-Proszę, mała drobnostka ode mnie,żebyś pamiętała o siostrze i czasem o mnie myślała.
-Dziękuje , zapniesz  ?
-Tak oczywiście. - odwróciła się a ja przewiesiłam jej naszyjnik i go zapięłam.
W podziękowaniu Nate przytuliła mnie . Dziwnie się poczułam ale było to miłe. W chwilę potem podjechała taksówka. Wsiadłyśmy. Jechałyśmy po ulicach londyńskich a ja pokazywałam jej dużo ciekawych i pięknych miejsc.Nie siedziełyśmy bezczynnie ciągle coś po drodze pokazywałam Nathalie a ona była wszystkim zachwycona . Przynajmniej sprawiała takie wrażenie. Kiedy dojechałyśmy pod niewielki hotelik na jednej z ulic wyszłyśmy z taksówki. Stanęłam przed moja siostrą i bardzo mocno ją przytuliłam. Kiedy ją puściłam powiedziałam : 

-Mimo,że poznałyśmy się wczoraj będę za tobą tęsknić.
-Ja za tobą też . Mam nadzieje,że będziemy czasem do siebie dzwonić czy w jakiś inny sposób się kontaktować.
-Naturalnie, masz tu moją wizytówkę masz tu adres,telefon itp.
-Ok dziękuje na pewno się odezwę a teraz muszę już iść.
-Dobrze trzymaj się Nathalie.
-Ty też , pa .
-Do zobaczenia !
I zniknęła za drzwiami . Ja wsiadłam ponownie do taksówki . Poprosiłam o podwózkę do domu. Przez drogę siedziałam praktycznie bez ruchu. Myśląc nad moim życie a raczej nad tym co się w nim zmieniło siedziałam z słuchawkami w uszach . Muzyka pomagała mi niezmiernie. Po upływie kilkunastu minut byłam pod domem. Zauważyłam stojącego Zayna i Nialla pakowali do auta walizki pani Kruger. No tak w końcu była już  16:45. Idąc w ich stronę zauważyłam wychodzące Magdeline i jej mamę. Pomachała oznajmiając,że już jestem. Stanęłam koło samochodu oparłam się i powiedziałam :
-Heeej !
-O skarbie wreszcie jesteś. - powiedział Zayn , podszedł do mnie i pocałował mnie .
-Muaah. - powiedziała odrywając sie od jego ust.
-Jak było ? - zapytał ciekawski Horan.
-Świetnie , naprawdę sympatyczna dziewczyna.
-No od razu tak myślałem . - odpowiedział .
-Taa bo ty wisz. - odpowiedziałam .
-A no bo to przecież ja - odparł skromny Niall.
-Nie gadajcie tyle tylko jedźmy , bo się spóźnimy - wtrąciła Magda.
-Masz rację , jedźmy. - rzekłam stanowczo.
Wszyscy wsiedli. Ja prowadziłam . Zayn siedział obok. Reszta  z tyłu. W ciszy i skupieniu dotarliśmy na lotnisko Gatwick.Zaparkowałam . Chłopaki wzięli walizki . Poszliśmy w stronę drzwi. Oczywiście na
lotnisku spotkali nas paparazzi. Kiedy Zayn ich zauważył pośpieszył nas . Chłopcy szli pierwsi . Ja,Mag i jej mama w środku byliśmy tuż za nimi. Niestety poczuliśmy blaski lamp. Zdążyli cyknąć nam kilka zdjęć. Byliśmy już w środku. Zgubiliśmy ich w tłumie. Po drodze mijaliśmy kilka fanek , chłopcy na szczęście zignorowali je.Prawie jako ostatni dotarliśmy do odprawy . Pożegnaliśmy się z panią Kruger. Magdeline bardzo długo i mocną ją obejmowała. Kiedy jej mama już weszła machała nam . A my poszliśmy do auta. Szybkim i zdecydowanym krokiem. Siedzieliśmy już w aucie. Niespodziewanie przed maskę wyskoczył jakiś fotoreporter . Zrobił nam zdjęcie. Ominęłam go i zapaliłam silnik. Z piskiem opon wyjechaliśmy z lotniska. Po drodze rozmawialiśmy własnie o paparazzi. Zarówno my jak i chłopcy mieliśmy ich dosyć ale cóż mogliśmy z tym zrobić... Dojechaliśmy pod dom a tam czekały na nas... 

1 komentarz: