sobota, 30 marca 2013


Rozdział 3 - PRZYPADKOWE SPOTKANIE


3 miesiące później .....

Od mojej rozmowy z tatą minęły juz prawie 3 miesiące. Wszystkie formalności związane z kupnem domu w Londynie zostały załatwione , miałyśmy zająć się tym razem z Magdeline, ale mój tata bardzo nalegał , zawsze poświęcał mi mało czasu więc bardzo chciał zrobić to za nas. Na początku wystąpiły małe komplikacje- mama Magdeline nie chciała jej pozwolić wyjechać , ale jej ojczym (bo jej rodzice sie rozwiedli , a jej biologiczny ojciec był anglikiem) w rezultacie zdołał namówić jej mamę , z czego byłyśmy mu bardzo wdzięczne w szczególności Magda. Juz za tydzień miałysmy wyjechac z Polski , z kraju , w którym się wychowałyśmy , w którym mieszkałyśmy , ale teraz to już tylko wspomnienia, szczególnie dla mnie wspomnienia normalnego życia w rodzinie, ale teraz miało się to zmienić na lepsze miałam nadzieje . Za dwa tygodnie miałam mieć urodziny , więc miałam je obchodzic już tam w Londynie, także mój tata dał mi juz prezent . Było to najwspanielsze co mogło być :

-Droga córciu, mam nadzieje  , że tam za oceanem bedzie ci sie lepiej zyło, chcę ci zapewnic świetlaną przyszłość dlatego postanowiliśmy razem z mamą przelać ci na konto jeszcze dodatkowe 15 mln (plus do tego to moi rodzice kupili mi ten dom w Wielkiej Brytani) cóż jeszcze mogę powiedzieć , życzenia złoże ci dopiero tego dnia kiedy staniesz się pełnoletnia kochanie - i uścinąl mnie.
-Tata ale ja nie wiem czy moge to przyjąć , przeciez to tyle pieniędzy no co wy ? 
-Musisz to przyjąć moja droga - uśmiechnął się i znikł za drzwami domu . 
No cóż powiedziałam i uradowana poszła dopakować resztę rzeczy , ponieważ nie chciałam zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę . 
Po 30 min zabrzęczał moj telefon , spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam napisa : Dzwoni Mama.
Poczułam złość nienawiść , i bol w sercu a zarazem cos mnię ciagło żeby odebrać i wyjaśnić wszystko i wszystko jej wygarnąć bo z jedenj strony ją rozumiałam , ale z drugiej nie chciałam jej znać. Po 2 nieodebranych połączeniach przestała dzwonić , wzięłam głęboki oddech i poczęłam wybierać numer do mojej '' wyrodnej'' matki : 
-Halo ? - powiedziala. Cześć córcia .
-Czego chciałaś ?
-Bo rozmawiałam wczesniej z tata o twojej wyprowadzce ..
-No i ?
-No nic poprostu będzie mi smutno bez ciebie , mimo że nie mieszkamy razem to teraz kiedy jeszcze jestes w Polsce czuje że jesteś blisko..
-Wiesz co nie osłajaj mnie, z tym co mówisz jestes zabawna , jak mogłas wogóle dzwonić i pytać i mówić takie rzeczy-powiedzialam ze złością . 
-Przepraszam ale chciałam wreszcie usłyszeć twój głos.
-To wszystko co chcialas mi powiedziec ? 
-Nie. Jeszcze jedno , nie wiem czy wiesz ale tata zlozyl juz papiery rozwodowe ..
-Tak fajnie , bardzo interesujące , aha i jeszcze jedno : Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia MamO !!! 
-Ale poczekaj kochanie porozmiawiajmy. 
-Nie mamy o czym ! 
-Ja chciałabym wyjaśnić ..
-Nie mogę i nie chce teraz tego słuchać , odezwe się jeszcze kiedyś , CZESC!
-Pa , trzymaj się i daj znac jakos jak tam u ciebie bedzie w tym Londynie . 
I rzuciłam słuchawkę ..Miałam ochote płakać . Ale pomyślałam Klaudia musisz być teraz twarda zaczynasz nowe życie i ciesz sie z tego powodu . No i tak też zrobiłam. 

Tydzień później ...

Nadszedł dzień wyjazdu. Byłam wesoła a z jednej strony smutna . Ale jednak moja radość przezwycięzała lęk przed nowym życiem, samodzielnym życiem. Wszystkie rzeczy zabrane i spakowane w 10 walizkach , na pół moje i Magdeline. 
Mama Magdeline zabrała sie z nami na lotnisko razem z moim tatą . A Magdeline ojczym niestety nie mogł jechac z nami poniewaz był w delegacji. Po godzinnej jeździe wreszcie dotariśmy na miejsce . Łódzkie lotnisko juz na nas czekało. 
Wysiadając z auta powiedzialam :
-Czuje smak nowego i lepszego życia przyjaciólko.
-Rzeczywiście słodko pachnie. 
A jej mam na to :
-Miejmy nadzieje kochane miejmy nadzieje. Będzie mi trudno ale będziemy was wszyscy odwiedzać.
Pożegnałam się tata na boku , a Magda z mama. Oczywiście był to trudny moment Magdeline płakała a mnię na szczescie łez sie tylko zakręcila wokolo. Wsiadalismy juz do samolotu . Wtedy dostałam sms  od taty : Będę tęsknić skarbie , i nie martw się mną poradzę sobie . Dzwoń ! Kocham cię ! 
Uśmiechnieta zasnęłam z słuchawkami na uszach . 

2 godziny potem...


Jestesmy juz na Londyńskim lotnisku Gatwick . Wszędzie szum i tłumy ludzi. 

-To jest to co lubięę .
-Zupełnie co innego niż w Polsce , dobrze , że znamy angielski , bo bez niego ani rusz - odpowiedziała Magda na moje stwierdzenie. Taksówkarz dostał od nas karteczkie z adresem naszego domu, ponieważ ani ja ani Magdeline nie znaliśmy Londyńskich ulic , bo byłysmy tu po raz pierwszy . Taksówkarz pokiwał głową i powiedział 
-Dobrze drogie panie jedziemy. 
Po około 40 minutowej podróży dotarłyśmy na miejsce . 
Po tym jak wysiadałyśmy z auta obie na raz powiedziałysmy : 
-Boże ale pięknie tu jest ! Po chwili wybuchnęlyśmy smiechem. Dom był cudowny , przepiekny . (zdjęcie tego domu umieszczone będzie na samym dole postu) jak ze snów . 

2 tygonie później...


Miałam już skonczone 18 lat. Miałam prace zostałam fotografem gwiazd, po paru kursach i ukonczeniu polskiej szkoły fotograficznej osiągnęłam swój cel. Magdeline była trenerką piłki nożnej chłopców w jednym z londynskich klubów.

Pewnego dnia gdy poszłam do pracy złożono mi  pewną , ogromnie świetna propozycję . Miałam zrobić sesje jakiegos zespołu , slyszycie zespołu. Dotychczas fotografowałam tylko gwiazdy filmowe i serialowe czy takie podobne , zawsze była to jedna osoba na jednej sesji a teraz zespół. Byłam młodym fotografem a moja szefowa była zafascynowana moją pracą. Oczywiście przyjełam propozycję. Lecz niechciano mi zdradzic co to miała być za zespoł, mialam sie o tym przekonać juz za chwilę. Poszłam przygotować aparaty i pomieszczenie do sesji. Kiedy juz skonczylam usłyszłam głosne chichoty dochodzące zza drzwi, a po chwili pukanie. Odrazu ze swojego pokoju wyjeciala moja szefowa by przywitac zespół a ja odwróciłam się na pięcie i poszłam ustawić lampy. Zaraz usłyszałam głosy kilku chłopaków . Odwrócilam sie by zobaczyc co to za zespół . Omal nie zemdlałam z wrazenia, to co ujrzałam przerosło moje oczekiwania. .. stalo przede mna 5 wspanialych, przystojnych i utalenowanych mezczyzn , byl to oczywiscie zespoł One Direction , którego byłam juz kilka letnia fanka. Odwróciłam sie by sie uspokoic z wrazenia, ale juz za chwile jeden z nich zapytał : 
-A co to za piękna kobieta , czy to ona będzie prowadzić sesję ? - powiedział Liam . 
-Tak to nasza nowa wspaniala fotografka z Polski . Przedstawiam wam Claudię Fech .
-Przed tak piękna panią mogę nawet sie rozebrac do tej sesji - powiedział Zayn. 
Zarumieniłam sie ,  a cała 5 przyglądała sie na mnie z zachwytem. 
-Yyyy, dzień dobry . Jestem Claudia , poprowadzę wasza nową sesję. 
-Witamy jestesmy zespołem One Direction - powiedzieli wszyscy. 
-Tak wiem. Znam was. 
-Jestes naszą fanką czy tylko o nas slyszałas - Zapytała z ciekawościa Hazza. 
-Tak .. jestem fanką . Ale to nie ważne powiem , że nie spodziewałam się , że kiedy kolwiek was poznam a co dopiero bede prowadzic wasza sesje . Więc może zaczynajmy. 
Chłopcy byli niesamowici . Świetnie mi się z  nimi rozmawiało. Cała sesje sie usmiechalam , było niesamowicie. Lecz martwiło mnie jedno ciągle czułam na sobie niejednoznaczny. Czułam sie nieco zakłopotana. Wszyscy chłopcy po sesji poszli cos zjesc  a w pokoju zostałam tylko ja i Zayn . Sprzatałam sprzęt wtedy podszedł on i zapytał :
-Moze pani pomóć. 
-Jaka pani ? Mów mi Claudia. 
-A więc jestem Zayn, Zayn malik. 
-Hahahah tak wiem ogromna gwiazda . Znam cię , i szanuje ogromnie . 
-Serio ? 
-Tak od kilku juz lat uwielbiam wasz zespół no i oczywiscie was. Jesteście niesamowici . 
-Hahaha no uwielbiam spiewać. Byłas kiedys na naszym koncercie? 
-Niestety nie , zawsze szkola nauka , szkola nauka i nie bylo czasu a teraz praca no i wiesz. 
-No to prosze Masz tu dwa bilety Vip , mozesz przyjsc z chlopakiem. 
-Nie mam chlopaka , ale wezme ze soba przyjaciólke , dziekuje bardzooo. :) - i przytuliłam go . 
-Przepraszam nie powinnam . 
-Nie , nic sie nie stało. No co ty mi to pasuje. 
-Hahahaha jeszcze raz dziękuje za bilety, na pewno bede. 
-Dobra musze isc do reszty , do zobaczenia. 
-.. do zobacznia.
Byłam tak oszołomiona tym co sie stało , że po sesji poszłam do szefowej powiedziec ze juz skonczylam i ze ide juz do domu , zapominajac ze nie posprzatalam do konca sprzetu. 
Wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu, opowiedziec o wszystkim Magdeline. Co prawda nie przepadała za 1D , ale miałam nadzieje ze sie ucieszy z biletu i wybierze sie ze mna na ten koncert.

Dom Claudi i Magdeline w Londynie


2 komentarze: