sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 80
(ostatni)



Wstęp do zakończenia




"Czy wszys­tko po­zos­ta­nie tak sa­mo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki od­wykną od do­tyku moich rąk, czy suk­nie za­pomną o za­pachu mo­jego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dzi­wić się mo­jej śmier­ci - za­pomną. "



Od 4 tygodni nie mam miesiączki.Poradziłam się w tej sprawie Magdeline, która kazała kupić mi test ciążowy by się upewnić. Poprosiłam ją również aby nic na razie nie mówiła Zaynowi ani nikomu innemu. Musiałam mieć pewność...

Wynik testu okazał się pozytywny. Na początku byłam zdruzgotana i nie wiedziałam co mam zrobić. Na szczęście była przy mnie Mag, która podtrzymywała mnie na duchu. Powiedziała mi żeby o tym jak najszybciej powiedziała Malikowi. Byłam świadoma, że prędzej czy później musi się dowiedzieć.
Pewnego niedzielnego popołudnia wreszcie mu o tym powiedziałam.



-Zayn .. słuchaj.. od 4 tygodni nie mam miesiączki.. robiłam test i .. wyszedł .. pozytywny .. Zayn ja jestem w ciąży - opuściłam głowę i zaczęłam płakać, chłopak wstał z miejsca i złapał się za głowę.
-Nie wierze.. normalnie nie wierze.. to jest cud.. boże zostanę ojcem ale się ciesze - wziął mnie na ręce i zaczął kołysać.
-Zayn dobrze się czujesz? - zapytałam robiąc zdziwioną minę
-Świetnie , czemu ty w ogóle o to pytasz ? Jestem najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi . - postawił mnie na podłodze i zaczął biegać po domu krzycząc, że zostanie będzie miał dziecko.


9 miesięcy później ...


Minęło dużo czasu teraz ja noszę pod sercem nowe życie. Mój brzuch rośnie mimowolnie.Ciągle jestem pilnowana i wyręczana w pracach domowych. Wszyscy obchodzą się ze mną jak z 'jakiem' co bardzo mnie irytuje. Czekam już terminu porodu byle by tylko wszystko wróciło do normy. Zayn jest wniebowzięty z resztą jak cała 5 zespołu. Moi rodzice cieszą się z faktu, że zostaną dziadkami. Było kilka słów, że jestem młoda nawet za młoda ale ja sądzę, że to dobry wiek. Mama i tata Zayn też z pokorą przyjęli fakt, że będą mieli wnuczka. Także wszystko toczy się po naszej myśli. Z Zaynem kupiliśmy niedawno nowy dom na obrzeżach Londynu. Nie chcieliśmy gnieździć się w jednym domu z dwoma mały dziećmi. Mimo, że jedno jest dopiero w drodze. Zayn zatrudnił ekipę do urzędzania pokoju dla dziecka. A właściwie to dla chłopczyka bo już jesteśmy pewni co do płci. Malik oczywiście bardzo się cieszy, że będzie miał syna. Wiemy już nawet jak go nazwiemy. Będzie nosił imię po słynnym Thomasie Edisonie. Nam obojgu właśnie to się spodobało.


9 września...

W nocy z 8 na 9 września dostałam bolesnych skurczy. Termin miałam dopiero na 18 ale widać małemu spieszyło się już na świat.
-Zayn to chyba już... - zaczęłam sapać i podtrzymywałam ciężki brzuch.
-O cholera.. chodź pomogę ci .. wezmę kluczyki i jedziemy do szpitala.
Po drodze Malik obdzwonił wszystkich z wiadomością, że właśnie rodzę. Pielęgniarka oddziałowa zawiozła mnie wózkiem na porodówkę... Wszystko to tak bolało.Położyli mnie na łóżku i kazali przeć. W pewnym momencie usłyszałam, że muszą zrobić cesarskie cięcie. Wtedy się wystraszyłam.Podłączyli mi kroplówkę.Potem założyli mi cewnik. Podali mi jakieś leki znieczulające i  włączyli aparaturę monitorującą parametry życiowe. Zdezynfekowali mi podbrzusze a dalej byłam już nieprzytomna.


Po operacji..


Nagle nad sobą zobaczyłam jasne światło.. myślałam, że jestem w niebie. Ujrzałam Zayna a obok naszego małego synka w inkubatorze. Byłam taka szczęśliwa. Za szybą oddzielającą korytarz i salę zobaczyłam wszystkich pozostałych : Liama, Louisa z El nawet Nialla i Mag z mały Drake'm na rękach. Byłam taka szczęśliwa. Kiedy pielęgniarka zabrała Thomasa Zayn usiadł koło łóżka. Widać, że był zmęczony z resztą ja również.
-Kochanie byłaś naprawdę dzielna !
-Zayn a ty byłeś na sali ? 
-Byłem.. ale potem mnie wyprowadzili bo źle się poczułem.
-Z powodu widoku krwi ? - naśmiewałam się
-Bardzo zabawne - poruszał brwiami


Z perspektywy Zayna..



Tak ona była bardzo dzielna. Jestem z niej dumny urodziła mi pięknego silne i co najważniejsze zdrowego synka. Jestem w siódmy niebie - kocham ich.


Było już po 4. Była taka zmęczona. Rozmawialiśmy. Wszystko było pod kontrolą

Nagle zaczęła się dusić. Szybko zawołałem lekarza.. zaczęła mieć zawroty głowy i omamy.
Wyprosili mnie z sali. Szarpałem się ale w końcu ustąpiłem. Stałem z Niallem przy szybie i wszystko obserwowałem.Zaczęła wymiotować. Na pościeli zaczęła pojawiać się krew. Potok krwi spływał po kołdrze. Straciła przytomność.. miałem już łzy w oczach. Chciałem wkroczyć na salę ale Horan mnie powstrzymał. Stałem bezczynnie nie mogąc nic zrobić. Lekarz sięgnął po reanimator. Wiedziałem,że jest źle. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy. 
Zaczęła się walka z życiem... Patrzyłem jak ona umiera. Sam nie wierzę w to co mówię. Przecież ona właśnie odchodzi.Dlaczego ? - pytałem. Dlaczego teraz ? Do cholery.
Tętno spadało. Jej serce przestawało pracować. Zaczęli ją uciskać. Ale ona nie reagowała. Miała zamknięte oczy . Wyglądała tak niewinnie. Na defibrylatorze pojawiła się pozioma kreska, która oznaczała tylko jedno.  Doktor rozłożył ręce tym samym oznajmiając mi, że Claudia nie żyje... Uderzyłem pięścią i zjechałem po ścianie chowając się w dłoniach i zakrywając łzy.
-Niall ja nie mam po co żyć ! - powiedziałem załamany wiadomością o śmierci mojej dziewczyny, która właśnie osierociła naszego nowo narodzonego synka.
Niall usiadł obok mnie. Przytulił mnie miał w oczach łzy.
-Zayn posłuchaj wiem, co teraz czujesz i rozumiem cię w zupełności. Pamiętaj, że masz teraz syna i musisz dla niego żyć. .
Spojrzałem na niego i ponownie wybuchnąłem płaczem...



2 lata później ...




Zayn i jego syn Thomas odwiedzając grób Claudii co kilka dni.  Zayn jakoś uporał się ze stratą ukochanej ale po dziś dzień czuję ranę na swoim zranionym sercu. Cały czas jest sam a w opiece nad synem pomagają mu wszyscy włącznie z rodzicami zmarłej. Jego jedynym zmartwieniem jest to jak ma powiedzieć małemu Thomasowi, że nie ma matki...




Historia dwóch kochających się młodych osób właśnie dobiegła końca.. Dwa złączone serca zostały rozdzielone przez okrutną śmierć, która niestety kiedyś dopadnie każdego.
Każda opowieść ma kiedyś swój koniec. Ta opowieść właśnie się skończyła..






"Potrzeba jednej minuty, żeby kogoś zauważyć, jednej godziny, żeby ocenić i jednego dnia, żeby go pokochać i całego życia, żeby zapomnieć... "


"Cierpienia wymaga więcej odwagi niż śmierć"



 



Tak to koniec tej historii ale to nie oznacza, że kończę przygodę z blogowaniem :)
Zapraszam tutaj 
http://let-me-be-your-last-and-first-kiss.blogspot.com/ - mój nowy blog !

piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 79
I znów się zaczęło. Zayn wstał przekręcił drzwi i zdjął z siebie zieloną koszulkę. Zaczęłam chichotać. Brunet przyciągnął mnie do siebie i  ściągnął ze mnie bluzkę. Niemalże rozdzierając ją. Wyglądał bardzo seksownie w samych spodniach do tego ten wyrzeźbiony brzuch. Był taki uśmiechnięty kiedy widział jak szybko moje ubrania znika z mojego ciała. Równie szybko i on stawał się nagi.

Nim oboje się obejrzeliśmy leżeliśmy razem na ogromnym łożu zupełnie nadzy . Malik powoli zjeżdżał do mojego intymnego miejsca. Z resztą sama fakt, że jest tu obok, że jesteśmy tu razem niezmiernie mnie cieszył.Przy nim zawsze stawałam się szczęśliwą osobą. Mimo tych wszystkich problemów mnie otaczających kiedy tylko wiedziałam, że on jest byłam zadowolona. Wracając do tematów łóżkowych. Brązowooki całował mnie po szyi,piersiach dojeżdżając w kolejności do brzucha. To było tak podniecające.
Zanim oczywiście zaczęliśmy się kochać on musiał się ze mną podroczyć i popieścić. Byłam do tego przyzwyczajona zawsze kiedy 'to robiliśmy' dochodziło do takiej sytuacji.

godzinę później ...




Leżeliśmy zamknięci w swoich objęciach jak dwie papużki nierozłączki. Oby dwoje byliśmy zmęczeni. Nasze ciała przykrywała tylko kołdra. Położyłam się na ramieniu chłopaka i zaczęłam :


-Kocham cię, cieszę się, że tu jesteśmy teraz razem, wiesz ? - powiedziałam spoglądając w jego ciemne tęczówki.
-Jesteś niesamowita ! Do tego taka śliczna ! Dziękuje bogu, że cię mam - odpowiedział
-Zayn wiesz, że jest już 16 a ty powinieneś być na próbie - zorientowałam się.
- Serio ?! - zapytał .
-No tak , lepiej się ubierz i idź na próbę. Chłopaki będą wkurzeni. - tłumaczyłam.
-No a gdzie są moje .. bokserki ? - podniósł się z łóżka.
-Tu są - wyciągnęłam bieliznę z pod poduszki.
-Haha, dzięki kotku - pocałował mnie w czoło - Teraz idę  spotkajmy się o 20 pod sceną .
-Dobrze, będę .



dwa tygodnie później ...

Wróciłam na stare śmieci. Znowu jestem w Londynie. Znów mieszkamy razem z Niallem i Magdeline, która dwa dni temu wyszła ze szpitala. Urodziła pięknego synka - Drake'a . Magda trochę się zmieniła od czasu porodu. Jest teraz bardziej opiekuńcza. Wydaje się, że bardzo wydoroślała. Muszę przyznać, że mimo ciąży dużo nie przytyła. Jej figura jest znakomita. Ona chciała już rozpocząć dietę ale niestety musiała z niej zrezygnować ze względu na ostrzeżenia lekarza.








Oczywiście wszyscy bardzo cieszą się z pociechy. Niall jest dumnym tatą. Drake jest wcześniakiem ale jest bardzo silnym mały bobaskiem. Mag poprosiła mnie bym została matką chrzestną małego - zgodziłam się . Nie mogłabym odmówić. Zakochałam się w tym maluszku mimo, że ciągle płacze jest bardzo pocieszny i daje dużoo radości i dzieli ją między wszystkich. Ciągle albo Louis albo Harry lub Liam zajmują się mały na zmianę. Nawet doszło wczoraj do małej wymiany zdań na temat tego który z kolei ma przewinąć Drake. Nie żałuję w ogóle, że wróciłam do Wielkiej Brytania. Na pewno jest mi tu lepiej niż w Polsce bo mam ich. Zanim opuściłam z chłopakami tereny Polski pogodziłam się z rodzicami i babcią. Teraz dopiero jestem w pełni szczęśliwą kobietą. Mam wspaniałego chłopaka i przyjaciół, którzy zawsze przyjdą mi z pomocą i mogę być tego pewna w 100 % . 

Danielle i Liam znowu są razem co prawda już wcześniej do siebie wrócili ale ja dopiero wczoraj mogłam się o tym przekonać na własne oczy..
 Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Mamy zamiar urządzić je dla nas i dla naszych najbliższych. Chcemy spędzić ten czas w dużym gronie. Liczymy również na śnieg, który powinien niedługo sypnąć z nieba. Mamy też nadzieje, że Nathalie pojawi się w UK na gwiazdkę. Niestety Hazza i Marta nie są już razem. Mimo, że Harold jest moim przyjacielem to i tak do dziś dnia nie znam szczegółów ich rozstania. Smutno mi z tego powodu bo byli naprawdę świetną parą. Ostatnio nawet kontaktowałam się z nią i powiedziała mi, że dostała pracę w modelingu i, że na stałe wyprowadziła się do Chicago. Obiecała odwiedzić nas na nowy rok. Chłopaki cały grudzień mają wolny. Ich nowa trasa rusza 10 stycznia i potrwa do 15 kwietnia nowego roku. Możliwe, że zabiorę się z nimi. Ale to jeszcze mało prawdopodobne.
 Co do  Louisa i Eleonor to nic nowego. Oczywiście mam tu na myśli, że nadal są razem i fantastycznie się im układa. El mimo niektórych uwag i hejtów daję radę. Bowiem niektóre ' fanki' 1D sądzą iż Elka jest z Lou tylko ze względu na sławę i jego pieniądze. Co w moim poważaniu uważam za stertę bzdur i opowieści wyssanych z palca.
Został nam tylko biedny Styles...


Chłopak widać ma problem ze znalezieniem tej jedynej. Miejmy nadzieje, że wkrótce ją pozna...




Cześć i czołem !

Dzisiaj nieco dłuższy rozdział :)
Jest to pierwsza część zakończenia, jeszcze dzisiaj dodam nowy rozdział a przynajmniej się bardzo postaram go opublikować ! 

czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 78


Rankiem zbudziłam się bardzo wcześnie. To dziwne bo była dopiero 8 a nigdy nie zdarzało mi się tak wcześnie samej obudzić. Patryka nie było w pokoju. Przeciągnęłam się na łóżku w pozycji siedzącej. Ziewnęłam, postawiłam najpierw prawą a potem lewą nogę na podłodze po czym stanęłam i rozejrzałam się po pokoju. Wyjrzałam przez duże balkonowe okno odsuwając długą zieloną zasłonę. Pogoda za oknem była typowo jesienna. No w końcu mamy już pierwszy dzień listopada, więc czemu ja się dziwie. Słońce bardzo chciało się przebić przez niebiesko-białe chmury krążące po niebie.Nałożyłam na siebie ulubiony,bawełniany szlafrok i kapcie i wyszłam na balkon by się przewietrzyć. Kiedy wystarczająco się dotleniłam wyszłam z balkonu i poszłam pod prysznic. Po drodze tuż przy drzwiach na komodzie znalazłam mały kawałek papieru.Widniało na nim kilka słów napisanych przez Patryka  "Musiałem wrócić do domu. Odezwij się jak wstaniesz" Wiedziałam, że tak bez niczego by nie wyszedł. Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki wcześniej przekręcając zamek w drzwiach. Po około godzinie opuściłam pomieszczenie. Obwinięta dużym ręcznikiem sięgnęłam do szafy by wybrać ubrania. W końcu zdecydowałam, że włożę to . Może nieco jest to nieco ponure ale przynajmniej współgra z wyglądem nieba na dworze. Zabrałam ze sobą iphona i portfel i udałam się na dół do rejestracji oddać kartę. Niespodziewanie zakręciło mi się w głowie. Złapałam się poręczy, która była obok . Oczy same mi się zamknęły czułam, że tracę przytomność. 
Ocknęłam się chyba po paru minutach. Co dziwne znów znajdowałam się w pokoju na górze. Obok spodziewałam się kogoś nieznajomego np jakiegoś lekarza ale obok siedzieli Zayn z Niallem. Szybko się podniosłam i usiadłam na łóżku. 

-Co się stało ? Czemu wy tu jesteście ? 

-Zemdlałaś . - powiedział Niall 
-No ale co wy tutaj robicie, w tym pokoju ? Skąd się wzięliście ? 
-Zayn nalegał żeby przy tobie zostać .. - powiedział Niall a ja zauważyłam jak brunet lekko stuka łokciem blondyna. 
-Posłuchaj jeśli chcesz to my już pójdziemy - dodał Malik .
-Nie - odpowiedziałam niepewnie bo w tym momencie sama nie byłam pewna czego potrzebuję.
-To ja już pójdę, bo wy chyba macie sobie coś do wyjaśnienia. - rzekła niebieskooki i wyszedł z dziwnym uśmiechem na ustach. 
Ja nadal nie okazywałam po sobie zadowolenia mimo, że bardzo cieszyłam się, że mulat jest ze mną. Sama nie wiedziała jak się zachować. Zdjęłam kurtkę w której leżałam bo było mi za gorąco .Usiadłam na łóżku i nie wiedziała jak zacząć to rozmowę. 

-Zayn ? 

-Tak ? - powiedział podnosząc wzrok . 
-Co z Magdeline ? 
-Aa z Magdeline ? Wszystko w porządku. 
-To znaczy ? Wyszła ze szpitala ? 
-Tak Eleonor się nią opiekuje razem z Danielle. 
- Z Dan a Nathalie ? 
-Nathalie wyjechała niedawno bo jej mama podobno miała wypadek. 
-To Liam i Danielle są razem ? - zapytałam. 
-Tak , wrócili do siebie. 
-To świetnie ! 
-Szkoda, że nam się ciągle nie udaje - posmutniał. 
-Zayn posłuchaj .. - zaczęłam
-Nie to ty posłuchaj- przerwał mi przysiadając obok na łóżku. - Kocham cię, najbardziej ze wszystkich ludzi na świecie. Kiedy ty to w końcu zrozumiesz ? Chcę być z tobą. Nie mogę żyć bez ciebie, jesteś dla mnie wszystkim . Musimy być razem rozumiesz ? Jest mi bez ciebie źle, ja nie mogę się bez ciebie odnaleźć nie mam po co żyć skoro ciebie nie ma obok mnie .
-Ale? - spojrzałam błagalnie na chłopaka
-Jeśli mnie już nie kochasz to powiedz wprost, jeśli jesteś z tym chłopakiem to mi tylko to powiedz do cholery bo nie mogę dłużej żyć w takiej niepewności. Nie wiem co mam o tym myśleć .
-Nie jestem w Patrykiem to tylko dawny przyjaciel.
-Kochasz mnie ?  - zapytał spoglądając mi w oczy przygryzając przy tym dolną wargę .
Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Skierowałam wzrok na ścianę nadal milcząc. Zayn schował twarz w dłoniach . Przybliżyłam swoją twarz bliżej  i odsunęłam jego ręce. Zbliżyłam usta bliżej jego warg i musnęłam je lekko. On zamknął oczy i przytulając mnie do siebie zaczął namiętnie całować.
Po upływie kilku minut od zbliżenia oderwałam się od brązowookiego .
-Uwielbiam cię, kochanie !
-Kocham cię najbardziej na świecie maleńka - powiedział znów zbliżając się do moich ust.
-Nie prawda, ja kocham ciebie o wiele,wiele bardziej . - droczyłam się.
-Tak sądzisz ? - zapytał ruszając brwiami.
Zaczął mnie łaskotać po czym położył się na mnie i zaczął obrzucać pocałunkami .


No witam,witam ! Dzisiaj miałam luźny dzień, dlatego dodałam nowy rozdział . Myślę, że już w niedziele skończę bloga a dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą to zapraszam na nowego , na którym już pojawili się bohaterowie http://let-me-be-your-last-and-first-kiss.blogspot.com/ 

środa, 5 czerwca 2013





  UWAGA
Właśnie założyłam nowego bloga, na razie pojawili się tam tylko bohaterowie ale już niebawem pojawi się pierwszy rozdział ! Myślę, że warto odwiedzić http://let-me-be-your-last-and-first-kiss.blogspot.com/


+ rozdział 78 pojawi się w piątek tj. 7.06 w godzinach po południowych.


 
PS. Zmieniłam zdanie dotyczące zakończenia tego bloga, mianowicie wszystko zakończy się na rozdziale 90 lub nawet 85, jeszcze nic nie jest pewne

niedziela, 2 czerwca 2013


Rozdział 77

-Co ty tu robisz ? - zapytałam po dłużej chwili wpatrywania się w podłogę.
-Mógłbym zapytać o to samo .
-Skąd wiedziałeś, że tu jestem ?
-Nie wiedziałem, razem z chłopakami próbujemy się wyspać jest późno a jutro od rana mamy próby a z tego pokoju dochodzą głośne dźwięki, dlatego przyszedłem by to uciszyć. Nie spodziewałem się ciebie .
-Przepraszam..to wszystko ?
-No tak..to znaczy nie..
-To może ja was zostawię - wtrącił się Patryk .
-Nie, nie poczekaj ..ja już skończyłam tą rozmowę a ty Zayn ? Masz mi coś jeszcze do powiedzenia ?
-Jeśli ty nie masz to ja tym bardziej -  odpowiedział na moją chamską wypowiedź i odszedł z 'pokerową' miną.

Trzasnęłam drzwiami i z płaczem pobiegłam do łazienki.

-Claudia proszę wyjdź, porozmawiamy wygadasz się.
-Zostaw mnie !
-Prosze ..
-Chcę być chwilę sama.
-Jestem w pokoju gdyby coś. - odpowiedział z troską w głosie
Siedziałam na podłodze. Nogi skuliłam pod brodę i trzymałam je rękoma. Spojrzałam na maszynkę do golenia. Była tam żyletka, chciałam już po nią sięgnąć ale w miarę czasu doszło do mnie, że nie mogę tego zrobić, że obiecałam. Przecież to jest niemądre i chore. Wstałam i przemyłam napuchnięte od płaczu oczy. Rozpuściłam włosy i wyszłam. Patryk leżał na łóżku wgapiając się bezsensownie w odbiornik telewizyjny.Usiadłam obok i zaczęła się wyżalać.

-Boże co ja robię .. przecież ja go kocham..Patryk pomóż mi bo się pogłubiłam.

Chłopak mnie przytulił bardzo mocno. Był moim oparciem byłam mu bardzo wdzięczna, że jest przy mnie i moge na niego liczyć..Po około dobrej godzinie rozmowy podczas, której opowiedziałam  jasnookiemu o wszystkich wydarzeniach mających miejsce w Londynie zabrzęczał mi telefon.Była chyba 3 nad ranem. Któż to mógł być, pomyślałam, że to Magdeline albo Nathalie ale był to sms od Harrego : ' Przyjdź jutro na koncert na arene o 20, proszę Zayn się ucieszy, ponieważ po waszym dzisiejszym spotkaniu jest załamany przy okazji porozmawiacie - Hazza'  . Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam przebrać się w piżamę. Następnie ułożyłam się wygodnie na łóżku przykrywając kołdrą i poczęłam razem z przyjacielem oglądać jakiś film,który akurat był emitowany w tv. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w objęciach morfeusza. 

sobota, 1 czerwca 2013


Rozdział 76



Zanim zaczniesz czytać włącz to .


Kiedy Patryk opuścił hotelowy pokój ja poszłam do łazienki, która była bardzo podobna do tej, która znajdowała się w domu w Londynie. Sięgnęłam na półkę i do gorącej wody wlałam świeżo pachnący olejek.W powietrzu zaczęły unosić się zapachy kwiatów ale nie takich sztucznych tylko takich kwiatów jakby świeżo zerwanych. Ten zapach był zniewalający. Zrzuciłam ubrania by jak najszybciej zamoczyć zmęczone i ziębniete ciało w wodzie. Mogła bym tak siedzieć i siedzieć bez końca ale przecież na pewno ten biedny chłopak, który na każdym kroku mi pomaga już czeka w pokoju i bardzo się nudzi. Chciałam już sięgać po ręcznik ale niestety okazało się, że pokojówka jeszcze nie przyniosła świeżych do łazienki. Zawołałam więc na Patryk bo nie miałam wyjścia.

-Ej Patryk ?!
-Co się stało ?! - usłyszałam głos chłopaka tuż za drzwiami .
-Czy pokojówka przyniosła jakieś świeże ręczniki ?
-Tak .
-A byłbyś taki miły i podał mi jeden kładąc go grzecznie na umywalce ? - zapytałam błaganym głosem.
-No nie wiem nie wiem . - droczył się. 
-<faceplam> Patryk podaj mi do cholery ręcznik bo nie mam się w co wytrzeć. - podniosłam ton.
-Dobra już dobra - odpowiedziała podśmiewując się .
Kiedy spostrzegłam, że klamka została naciśnięta schowałam się w pianie mydlanej .
-Połóż go na umywalce i nie odwracaj się w stronę wanny.
-Hahahaha dobra wiem. - odpowiedział brunet .
Położył ręcznik dokładnie tam gdzie powiedziałam. Wstałam z wody. Nie mogłam dosięgnąć ręcznika. Wyciągnęłam rękę jak najdalej umiałam ale na nic to się nie zdało. Poślizgnęłam się i wypadłam goła z wody prosto na podłogę. Dobrze, że nic mi się nie stało. Tylko narobiłam trochę huku. Za drzwiami już stał Patryk.
-Kurwa co ty tam robisz ?
-Nic przewróciłam się.
-Niezdara, hahahaha.
-Idź stąd.

Podniosłam się z uśmiechem. Nakryłam ciało jednym ręcznikiem a z drugiego zrobiłam 'kokon' na głowie. Umyłam zęby,twarz i posmarowałam się kremem nawilżającym. Przebrałam się luźne i wygodne ciuszki. Wysuszyłam migiem włosy suszarką i upięłam potarganego koczka na górze.Wyszłam, zgasiłam światło i poszłam do pokoju. Usiadłam wygodnie w fotelu zabierając mojego laptopa z rąk chłopaka, który właśnie wklejał jakiś post na mój instagram. Chciałam anulować ale nie udało się. I moje zdjęcie, które Patryk wykonał z nienacka w Starbucksie ujrzało światło dzienne.

-Osz ty ! Jak mogłeś !
-Przeciez jest piękne.
-Weź spadaj ! Mogłeś filmu poszukać a nie jakieś bzdury wrzucasz, głupku -krzynkęłam.
-O wypraszam to sobie - oznajmił Patryk rzucając się na mnie z atakiem łaskotek.

 Zaczęłam piszczeć,drzeć się w głos. Turlaliśmy się po podłodze w końcu sięgnęłam po ogromną poduchę i zaczęła bronić się przed brunetem.Dawno się tak nie śmiałam. Naprawdę to mi bardzo poprawiło humor. Puściliśmy głośną muzykę i ganialiśmy się po cały 'apartamenciku'. Usłyszałam jakieś 'pukanie' , które z czasem przeradzało się w 'walenie' tak dosłownie grzmocenie z całej siły w drzwi.Ruchem dłoni kazałam zielonookiemu przyciszyć muzykę a sama podeszłam do drzwi. Otworzyłam podniosłam wzrok i zobaczyłam coś czego bym się w zupełności nie spodziewała. Moje oczy zobaczyły taki widok, który zawsze paraliżował wszystkie moje zmysły i umysł.Po ciele przebiegły mi dreszcze , który spowodowały to, że nie mogłam ani wypowiedzieć ani jednego słowa nie wspominając o zrobieniu jakiegokolwiek ruchu..





Pewnie domyślacie się któż to taki :) Jutro część kolejna, która pojawi się we wczesnych godzinach rannych!
http://zakraplanaa.blogspot.com/ - polecam wejdź i zobacz a nie pożałujesz !
Rozdział 75

Ej miśki, zapomniałam o Dniu Dziecka
A więc składam Wam najlepsze życzenia - Wszystkiego NajNajlepszego <3 
Co dostaliście ? Bo ja kasę i słodycze - jutro wybieram  do galerii  także nie wiem czy coś dodam ale postaram się, trzymajcie się ;*






Zdążyłam przekroczyć próg domu i od samego wejścia zostałam niemalże obrzucona lamentami babci.

-No wreszcie ! Gdzieś ty się podziewała księżniczko ?
-Byłam z Patrykiem no wiecie tym koszykarzem w kawiarni.
-I dopiero teraz nam o tym mówisz ? Nie wstyd ci ?
-Ale za co mam się wstydzić - oburzyłam się dziwnym zachowaniem babci.
-Nie powiadomiłaś nas, że będzie wychodzić.
-No i co ? Ja mam już prawie 19 lat więc nie rozumiem waszego oburzenia - zaprotestowałam .
-To taka mądra jesteś. Ja takiego zachowania tolerować nie będę, nie w moim domu. Wóz albo przewóz- powiedziała stanowczo babcia a dziadek stał w przejściu i nic się nie odzywał.
-Dobrze to wyprowadzam się, nie będę wam siedziała ' na głowie ' już dłużej. Jestem dorosła i mogę robić co chce.
-No pewnie.. idź idź i wiesz co ... nie wracaj.. rodzice mieli racje co do ciebie.
-Ah tak... zapamiętam to sobie.. - krzyknęłam i pobiegłam na poddasze spakować walizki.

Uwinęłam się szybko. Już o 16 byłam spakowana. Zeszłam powoli na dół. Stanęłam w przedpokoju i krzyknęłam chamskie ; ' Do niewidzenia ' po czym opuściłam dom dziadków.Szłam ulicą ciągnąc za sobą dwie duże walizki a na ramieniu niosąc duża torbę i podręczną niewielką torebkę. Było mi ciężko i niewygodnie, dlatego szłam bardzo wolno.Minęłam rodzinny dom Patryka...Poczułam na poliku i czole zimne krople wody. Zaczęło padać.. Ja to zawsze mam szczęście.Przynoszę pecha, jak dobrze, że ja zostawiłam Zayna. Przysparzałam mu tylko problemów.Jedna prawidłowa decyzja w moim życiu.Nagle za plecami usłyszałam wołanie. Odwróciłam się i ujrzałam bruneta (Patryka).

-Co ty wyrabiasz ? - zapytał rozkładając ręce.
-Pokłóciłam się z babcią i postanowiłam wyprowadzić się do jakiegoś hotelu.
-To zamieszkaj u mnie mam wolny pokój. Rodzice na pewno nie będą mięli nic przeciwko.
-Coś ty ? Nie ma takiej opcji . Jeszcze mnie nie widzieli u ciebie.- oburzyłam się.
-Dobra jak chcesz. Mogę ci jakoś pomóc ?
-Jeśli bardzo chcesz mi pomóc to wiesz co ? Weź mnie zawieź do hotelu na ul. Sarnową obok Wilanowa.
-Z przyjemnością , daj te walizki .

Chwilę potem cała mokra siedziałam w aucie. Kierowaliśmy się GPS, ponieważ ja nie umiałam Patrykowi wytłumaczyć jak jechać na daną ulicę on uruchomił urządzenie naprowadzające, które bardzo nam pomogło. Pogoda nieco się polepszyła i co najważniejsze przestało padać. Wysiadliśmy z samochodu Patryk zabrał walizki a ja torby. Udałam się do recepcji.

-Dzień dobry !
-Witam ! - uśmiechnęła się miła recepcjonistka.
-Czy macie jeszcze jakiś wolny pokój ?
-Chwileczkę, sprawdzę.
Czekałam chyba 10 minut aż w końcu kobieta siedząca za biurkiem się odezwała.
-Gdyby nie dzisiejszy wypadek to musiałabym panią rozczarować ale jest,ma pani szczęście proszę pierwsze piętro numer 9, pokój z balkonem i pięknym widokiem gdyby coś proszę dzwonić telefon jest w pokoju. Jeszcze tylko jedno pytanie ? Na ile ten pokój chcę pani zająć ?
-Jejku no nie wiem tydzień na pewno.
-Dobrze to narazie wpisuję na tydzień.
-Dziękuję !
-Ja również.
Udałam się windą razem z zielonookim pod wskazany pokój. Otworzyłam drzwi kartą i weszłam do środka.
-No to rozpakuj się, a ja spadam do domu.- oznajmił brunet.
-Już ? Nie zostaniesz, mieliśmy obejrzeć film ?
-Myślałem, że jeśli wyprowadziłaś się od dziadków to z wspólnego wieczoru nici .
-Nie no jak masz jakieś plany to nie. - odpowiedziałam otwierając jedną z walizek.
-Nie mam, także mogę zostać. - powiedział siadając na dużym łóżku.
-To świetnie! Przynajmniej nie będę znów sama. Rozgość się a ja się rozpakuję.

Z pakowanie poszło mi szybko z rozpakowaniem niestety było trochę gorzej. Chyba po niecałej godzinie uporałam się z rzeczami. Usiadłam zmęczona na łóżku z opadającymi na dół rękoma.

-Jestem padnięta ! 
-Widzę, mam pomysł ty idź zrób sobie gorącą kąpiel a ja skocze po coś do jedzenia i  może wino ? - zaproponował chłopak
-Oooo super. 


Ciąg dalszy nastąpi niebawem !


CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

Rozdział 74

Sylwetki ciał wydawały się znajome.Po nie kąt nawet wydawało mi się, że ich znam bardzo dobrze. Moje przypuszczenia potwierdziły się kiedy wszyscy trzej zdjęli nakrycia z głów. Usiedli razem przy stoliku na krańcu sali. Sięgnęli po kartę menu. Ja cały czas śledziłam ich ruchy.Cały czas dokładnie i z uwagą skupiałam oczy na nich.Dobrze, że Patryka nie było obok bo musiałabym się tłumaczyć. Kiedy Louis i Liam zostali przy stoliku Malik podszedł do lady by złożyć zamówienie. Widać, że brali tego bardzo dużo . Tym samym Patryk jeszcze dłużej czekał na odbiór naszego ciasta.Skierowałam wzrok na stolik przy, którym spoczywają Li i Lou. Pech chciał, że akurat w tym samym momencie Tomlinson mnie zauważył.Szybko odwróciłam głowę w stronę szyby i udałam, że odbieram telefon. W tym czasie dotarło na nasz stolik zamówione ciasto, które miało poprawić mi humor.Lecz niestety stało się inaczej. Kiedy mój towarzysz zajął miejsce na przeciwko mnie od razu zauważył, że coś się stało.

-Ej coś się stało? - zapytał.
-Nie nic.
-No przecież widzę.
-No koleś obok, którego stałeś to Zayn Malik tym samym mój eks. Tam dalej pod ścianą siedzą jego koledzy z zespołu, którzy już mnie zauważyli. Gdy Malik do nich wróci oni mu powiedzą, że tu jestem a wtedy nie będzie ciekawie...
-A wszystko jasne.. ale czemu 'nie będzie ciekawie' ?
-Nie rozumiesz ? Jeśli on zobaczy, że jestem tu z tobą to wkurzy się i pomyśli, że jesteś parą tak jak wczoraj na gali.. w najgorszym wypadku obije ci mordę .. a wiesz  mi on jest do tego zdolny.
-Nie przejmuj się. Najważniejsze to zachować spokój. Po prostu udawaj, że ich nie widziałaś i, że ich tu najzwyczajniej w świecie nie ma. - pocieszał mnie brunet.
-Łatwo powiedzieć nieco trudniej zrobić. - uśmiechnęłam się krzywo i zaczęłam spożywać ciasto.
Dosyć szybko zjadłam i odsunęłam talerzyk na bok. Wyjęłam z kieszeni telefon i zamówiłam taksówkę by przyjechała po mnie za 20 minut. Patryk też skończył konsumowanie.
-Słuchaj .. mogę cię o coś zapytać ?
-Jasne.
-Powiedz mi ..kochasz go jeszcze ? - zapytał z zakłopotaniem w głosie.
-Kogo ? - udawałam, że nie wiem o co chodzi.
-No Zayn, Zeyna czy jak mu tam .
-Szczerze ?
-No raczej, że szczerze.
-Tak kocham go..nie da się z dnia na dzień przestać kochać osoby, która zmieniła moje życie. Mimo, że podczas naszego związku stało się tyle nieciekawych sytuacji ja i tak go bardzo kocham.Nie wiem czy z wzajemnością czy nie.
-Nie rozumiem ciebie.. jeśli go kochasz to czemu go zostawiłaś ?
-Bo tak będzie lepiej dla niego i dla mnie, no dla nas.
-Dlaczego ? - zauważyłam, że za oknem pojawiła się zamówiona wcześniej taksówka.
-Patryk przyjdź dzisiaj wieczorem do domu moich dziadków wtedy wszystko ci opowiem. Teraz muszę iść bo taksówka czeka muszę zająć się szukaniem domu i pracy.
-Dobra to o której mam być ?
-O 19.
-Ok ! Do zobaczenia.
-Papa.

Wybiegłam z Starbucks'a i wsiadłam do auta. Akurat lunął 'gruby' deszcz.Krople wody z nieba rozmywały się po szybie taksówki.Patrzyłam na nie i obserwowałam, która szybciej znajdzie się na dole...Mijaliśmy ruchliwą ulicę. Nagle auto dynamicznie zahamowało. Zdezorientowała spytałam co się dzieje.
-Co się stało ? - zadałam pytanie taksówkarzowi.
-Przepraszam musiałem zahamować, wszystko przez te rozkojarzone i rozwrzeszczane fanki te zespołu..Ludzie to jest przesada, żeby wybiegać na zatłoczoną ulicę tylko dlatego, żeby zobaczyć jakiś zespół .. Maskara co się teraz dzieje z tą młodzieżą.

Nic nie odpowiedziałam na ten komentarz kierowcy. Przez okno widziałam jak do hotelu wchodząc otoczeni  ochroną Niall i Harry razem z Paulem. Domyśliłam się, że muszą mieć tutaj gdzieś niedaleko koncert...Moje spostrzeżenia przerwał mi kierowca.

-Prosze pani już jesteśmy na miejscu.
-Ile płacę ?
-40 zł dla tak pięknej pani zrobię wyjątek.
-Proszę i dziękuje. Miłego dnia - podałam pieniądze i opuściłam pojazd udając się prosto do domu.

Przepraszam Was kochani, że wczoraj nic nie dodałam ale 3/4 dnia spędziłam na dworze z dawno niewidzianą przyjaciółką także sami rozumiecie zajęło mi to trochę czasu. Jaka u Was pogoda ? Bo u mnie okropna leje i leje, zimno i ponuro,brrr aż ciarki przechodzą ;c