czwartek, 30 maja 2013



Rozdział 73 

WAŻNE 
Chciałabym Wam przekazać ważną wiadomość,mianowicie już niedługo
 zakończy się przygoda miłosna Zayna i Claudii oraz Mageline i Nialla.
Wszystko zatrzyma się na 85 rozdziale, ale
nie martwcie się potem założę nowego bloga, który
również będzie dotyczył One Direction. 

Nowy dzień przywitał mnie od samego rana ogromną burzą i nawałnicą wiatru.Zaspana podniosłam się z łóżka by zamknąć uchylone okno.Zerknęłam na wyświetlacz iphona. Miałam 15 nieodebranych połączeń i jedną wiadomość sms. To wszystko od Patryka. Odczytałam wiadomość o treści ' zadzwoń jak to odczytasz, ponieważ nie wiem co się dzieje ' . Nie miałam zamiaru w tym czasie do niego oddzwaniać chciała zrobić to nieco później. Po porannej toalecie przebrana w to zeszłam na dół. Był poniedziałek dlatego nie spodziewałam się tak wcześnie zastać babci w kuchni. Myślałam, że ta będzie w sklepie lub w kościele. Ale cóż ona uśmiechnięta, pełna energii i zadowolona mimo swojego wieku i okropnej pogody przyrządzała znakomite śniadanie. Dziadek jak zwykle robił coś a to w piwnicy a to w garażu.Ucałowałam kobietę w polik na przywitanie i zasiadłam na wysokim krześle przy beżowym blacie kuchennym.

-Jak po wczorajszej imprezie? Późno wróciłaś ?
-Chyba jakoś po 24 . - odpowiedziałam.
-A to nie tak późno, a jak tam się bawiłaś - zapytała .
-A no wiesz jak to na gali.
-A no tak. Co chcesz na śniadanie ?
-Poproszę jakąś mocną kawę z mlekiem.
-I tosty ? Może być ?
-Nie,nie bez tostów najadłam się wczoraj dosyć.
-Gdzie na gali ?
-No tak, tak na gali a gdzie . - odpowiedziała z zatrzymaniem w głosie, oczywiście skłamałam.
-No to jak nie chcesz to nie.

Kobieta chwilę później podała mi gorącą kawę, którą w szybkim tępię wypiłam.Podziękowałam i już miałam iść taras się przewietrzyć kiedy usłyszałam, że telefon dzwoni w pokoju na górze. Pobiegłam szybko i odebrałam słuchawkę.

-Halo ?!
-Część tutaj Niall.
-A cześć ,skąd masz mój numer.
-Teraz to nie ważne. Magdeline jest w szpitalu..
-Co ? Co się stało ?
-Podczas kąpieli przewróciła się pod prysznicem i straciła przytomność, nie wiem co z dzieckiem. Jadę właśnie do szpitala bo to Marta znalazła Mag, ponieważ my byliśmy ana próbie.
-Kurdę..
-Jesteś tam  ? - zapytał blondyn.
-YY tak jestem.
-Więc co przyjedziesz ?
-Nie mogę..
-Dlaczego ?
-Sprawy osobiste wybacz nie mam czasu, rozmawiać. Daj mi znać jak będziesz coś wiedział, cześć.
Rozłączyłam połączenie. Jeszcze tego by brakowało gdyby Magdeline straciła dziecko...
To wszystko przeze mnie.. do cholery każdemu przysparzam kłopotów..
Po chwili dostałam sms :
'Czekam przed twoim domem, wyjdź musimy porozmawiać- Patryk' . No świetnie pomyślałam jeszcze teraz on .. Trudno muszę wyjaśnić wczorajsze zdarzenie. Złapałam za kurtkę i z telefonem w rękę wybiegłam bez słowa z domu. Tuż przed bramą stał Patryk. Powiedziała tylko zwyczajne 'cześć' podczas gdy on chciał pocałować mnie w polik. Na co odpowiedziała unikiem w bok.
-Idziemy ? -
-Tak - powiedział wkurzony.
Wyszliśmy już z ulicy Korzeniowskiej. Cały czas miałam ręce w kieszeni i nic się nie odzywałam.
-Powiedz mi czemu wczoraj uciekłaś ? - zapytał spoglądając swoimi zielonymi oczami na moje oczy.
-Chodźmy do tej restauracji za rogiem, tam wszystko ci wytłumaczę, dobra ?- zaproponowałam.
-No dobra, jak chcesz.

Tak naprawdę to zaprowadziłam go do Starbucks'a. We Wrocławiu był to naprawdę duży i piękny budynek tej kawiarni.Weszliśmy i zajęliśmy stolik tuż przy dużym oknie z widokiem wychodzącym centralnie na zaludnione ulice.Patryk zamówił 2x
Classic Hot Chocolate. Już za około 5 minutach  przyniósł gotowy napój. Zanim zaczęłam go spożywać chciałam wszystko wyjaśnić Patrykowi. 
-Słuchaj, za wczoraj to ja cię przepraszam. Chcę być z tobą szczera. Wczoraj na gali był mój były chłopak, którego zostawiłam w Londynie gdzie mieszkałam wcześniej. Zostawiam go dla jego dobra. On jest gwiazdą, śpiewa,koncertuje a ja przysparzam mu wielu niepotrzebnych problemów. Kiedy wczoraj on zobaczył nas na gali razem to pomyślał, że zostawiłam go ... dla ciebie, że jesteśmy razem. Dlatego wyszłam do niego na hol by porozmawiać, ale on nie chciał mnie słuchać i sam rozumiesz był na mnie zły a ja zrozumiałam w ten sposób, że go zraniłam..no i źle się poczułam i wróciłam do domu. To znaczy do dziadków.. jeszcze raz przepraszam, że cię zostawiłam i nic nie powiedziałam. 
-Teraz rozumiem.. nie gniewam się ..
-To dobrze. Może chcesz Tort Royala. Pójdę zamówić ? 
-Świetny pomysł ! - oznajmił brunet.
Nagle do kawiarni weszło trzech chłopaków w kapturach na głowach...

No i jest kolejny !

 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Rozdział 72

Zamknęłam za sobą ogromne,ciężkie i drewniane drzwi.Poprawiłam zawiniętą lekko sukienkę i poszłam przed siebie. Rozglądałam się po cały holu. Nikogo nie było, prócz czytającego gazetę ochroniarza.Skręciłam w prawo. Za rogiem była toaleta. Obok białych drzwi siedział Zayn..Stanęłam niedaleko i patrzyłam się w płaczącego mulata, który mnie jeszcze nie zauważył.W tym momencie dotarło do mnie, że go zraniłam i ranię cały czas.On pewnie pomyślał, że ja jestem w Patrykiem, chociaż wcale tak nie jest...Patryk to tylko i wyłącznie mój kolega, taki dobry kolega można nawet powiedzieć przyjaciel. Po prostu dobrze się rozumiemy i tylko to.Ja nie czuje do niego jakiegoś uczucia..jedynie to uczucie przyjaźni.

Zrobiłam krok potem kolejne i znalazłam się tuż przy Maliku. Usiadłam na krześle obok w milczeniu.Chciałam położyć rękę na jego policzku ale Zayn odsunął się o jedno krzesło dalej. Nie zdziwiłam się wcale dlaczego tak postąpił.Przecież ciągle coś się dzieje w jego życiu coś niedobrego a to wszystko przeze mnie. Te problemy. On na nie nie zasłużył w żadnym wypadku.Nagle Zayn podniósł spojrzenie na sufit.I zaczął mówić :

-To co dla niego mnie zostawiłaś ? 
-Zayn to nie tak jak myślisz.. 
-Cicho bądź ! - powiedział zdecydowanie i wstał z krzesła,zaczął chodzić w te i we te. Irytowało mnie to.
W moich tęczówka zaczął zbierać się potok słonej wody. Potem zaczęła ona cieknąć mi samowolnie po makijażu, który pod wpływem tego płynu zmył się. 
-Teraz będziesz mi tu płakać - krzyczał Malik . Nigdy nie widziałam go tak zdenerwowanego. On nigdy się tak nie zachowywał. Chyba pierwszy raz podniósł na mnie głos. Wystraszyłam się tego głośnego tonu jakim do mnie mówił. 
-Proszę zrozum.. - odezwałam się ale ten szybko mi przerwał.
-Nie nie musisz się tłumaczyć.. a już na pewno nie mnie.. - odszedł a ja zostałam sama z paczką chusteczek w ręku. Jedyne co teraz miałam w głowie to myśl typu : 'Boże co ja mu zrobiłam?' 

Wyjęłam jasnoniebieski telefon z 'listonoszki' by sprawdzić, która godzina. Dochodziła 23. Poszłam do łazienki by zmyć rozlany na twarzy makijaż.Ogarnęłam też wilgotne od łez włosy. Kiedy usłyszałam kroki szybko wyszłam z pomieszczenia i wybiegłam na dwór po drodze odbierając płaszcz.Usiadłam na ławce i zadzwoniłam po taksówkę, która zjawiła się po ok. 10 minutach. Przed 24 byłam tuż przed domem dziadków. Wyciągnęła z torebki klucze po czym cicho weszłam do środka.
W salonie na bujanym fotelu leżał śpiący dziadek. Po cichu weszłam i wyłączyłam telewizor. Przykryłam staruszka kocem i na palcach weszłam po schodach.Od razu poszłam pod prysznic. Natarłam ciało olejkami po czym wszystko spłukałam letnią cieczą.Owinęłam się ręcznikiem, stanęłam przed lustrem myjąc twarz zimną wodą. Potem wtarłam krem do skóry wrażliwej. Sięgnęłam po szczotkę do zębów i długimi ruchami umyłam je.Rozczesałam włosy następnie splątałam je w kitkę i udałam się na spoczynek.

+ Przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam ale niestety nie mogłam -.- 

środa, 29 maja 2013

LIBSTER AWARD

mój blog został nominowany po raz kolejny, z czego 
bardzo się cieszę a to dzięki ;* - http://jedenkierunek-opowiadanie.blogspot.com/


NOMINOWANI 
1.http://mrs-horan-xd.blogspot.com/
2.http://you-just-gotta-be-strong.blogspot.com/
3.http://it-is-only-impossible-dream.blogspot.com/
4.http://little-things-and-me.blogspot.com/
5.http://the-worst-dream-come-true.blogspot.com/
6.http://i-just-need-love-1d.blogspot.com/
7.http://got-to-be-you.blogspot.com/
8.http://pamietnik-michaliny-o-one-direction.blogspot.com/
9.http://zyjjakbysmnienigdyniepoznal.blogspot.com/
10.http://1dblogxxxxxxx.blogspot.com/
11.http://swiat-z-one-direction.blogspot.com/
PYTANIA DO NOMINOWANYCH BLOGÓW
1.Jak się nazywasz ?
2.Ile masz lat?
3.Skąd pochodzisz?
4.Czy masz już konkretne plany co do dalszych losów bohaterów twojego bloga?
5.Ile czasu masz bloga?
6.Czy to twój pierwszy blog?
7.Ile będzie miał rozdziałów?
8.Ulubiony zespół/wykonawca (prócz 1D) ?
9.Perri Edwards vs Danielle Peazer
10.Little Mix vs One Direction?
11.Justin Bieber vs The Wanted?



+ jestem w trakcie pisania nowego rozdziału, który pojawi się niebawem .

wtorek, 28 maja 2013

niedziela, 26 maja 2013

Uwaga

Dzisiaj wpadłam na pomysł założenia
 'aska' dla mojego bloga.
Dlatego jeśli ktoś będzie miał ochotę
wejść na niego i zadać mi pytania dotyczące
bloga i nie tylko to SERDECZNIE ZAPRASZAM !

|
|
\/
http://ask.fm/changemymind20


+ dzisiaj niestety nic nie dodam bo za chwilę wyjeżdżam za miasto na komunię brata ;c
PRZEPRASZAM 

sobota, 25 maja 2013

Rozdział 71



Czworo przystojnych młodych mężczyzn.Byli ubrani w kolorowe koszule w kratkę. Każdy z nich w inny kolor.Wychyliłam głowę na bok by ujrzeć ich twarze.Po chwili dołączył do nich jakiś czarnowłosy wysoki chłopak z blondynką u boku.W tym momencie zrozumiałam, że to chłopaki z One Direction. Zadałam sobie od razu pytanie: co oni tutaj robią ? Tutaj w Polsce, na tej gali ? Przecież to miała być gala rozdania nagród sportowych a nie muzycznych ? Nic nie rozumiem.. W dodatku Zayn jest tutaj z jakąś blondynką, która nie jest Perri.. Kurde czyżby Patryk nie wiedział, że to będzie też gala muzyczna ? A może mnie okłamał ? Nie wiem..

Potem gdy grupa zajęła miejsca tuż za nami, siedziałam zupełnie cicho. Tak cicho jak mała mysz. Nie chciałam aby mnie rozpoznali. Na pewno zaraz wynikłaby z tego jakaś afera. W dodatku pełno tu fotoreporterów. I jeszcze przyszłam tutaj z Patrykiem...
Zgasły światła. Ale po chwili znów się zapaliły, zaczęła lecieć cicha muzyka a na scenie pojawiła się prowadząca galę z partnerem. Nie miałam zamiaru teraz dopytywać się chłopaka siedzącego obok o to czy wiedział,że pojawią się tutaj również chłopaki. Dlatego siedziałam prawie bez ruchu nic nie mówiąc. Na scenie zaczęły pojawiać się gwiazdy muzyki polskiej ale tez zagranicznej.Znani ludzie, celebrycii, wielkie gwiazdy to dzisiaj właśnie miałam okazję oglądać. Ciągle w uszach słyszałam nieznane mi wcześniej głosy, przemówienia a w oczy raziły mnie blaski fleszy. Gdy w końcu prowadząca ogłosiła wyniki w kategorii na ' Najlepszego koszykarza roku ' , którym oczywiście został mój dzisiejszy 'towarzysz' - Patryk. Podczas przemawiania wypowiedział moje imię i nazwisko w podziękowaniu za to, że mu towarzyszę dzisiaj na gali. Kiedy kamery skierowały się na mnie ja tylko lekko zawstydzona uśmiechnęłam się szeroko.

 Za sobą usłyszałam kroki. Odwróciłam się i widziałam jak Zayn wstaje z zajętego miejsca i wychodzi z sali.Gdy Patryk wrócił na miejsce pocałował mnie w policzek. Zaczerwieniłam się . Nie wiedziałam jak się zachować . Złapała się za polik i odwróciłam wzrok na wprost na scenę. Właśnie teraz miały nastąpić wyniki w kategorii za ' Najlepszy boysband ' . Byłam pewna, że Łan Di wygrają. Tak też się stało. Chłopcy stali na scenie odbierając nagrodę ale bez Zayna. Ten nie wrócił na swoje miejsce od długiego już czasu. Musiałam sprawdzić co się z nim dzieje. I gdzie jest. Zmartwiłam się przecież w końcu cały czas go kocham.Przeprosiłam Patryka i na chwilę opuściłam wielką salę ...



CZYTASZ = KOMENTUJESZ

No i jest kolejny ! Krótki bo krótki ale jest !
Nie wiem jak się wyrobię to może dodam dzisiaj jeszcze jeden,
 ale to nic pewnego :)
Rozdział 70

Elegancki mężczyzna - Patryk. Idealnie wyglądał.Piękny,śnieżnobiały uśmiech idealnie współgrał z jego jasnoniebieską koszulą wystającą spod marynarki. Z gracją zeszłam po schodach a on podał mi dłoń by pomóc wsiąść do limuzyny.Była niezwykle luksusowa.Czerwona skóra w środku,czarny stolik i wyposażenie alkoholowe. To wszystko wyglądało tak niesamowicie. Pierwsze raz jadę takim pojazdem,który wywarł na mnie ogromne wrażenie.

-Prześlicznie wyglądasz!- powiedział spoglądając na mnie spod oka brunet.
-Na pewno nie gorzej od ciebie. - odpowiedziałam skromnie.
-No wiesz starałem się. Chcę dobrze wypaść przy tak pięknej kobiecie.
-Przesadzasz jak zwykle.
-Mylisz się . Może drinka ?
-Wiesz co.. nie na razie.
-Ok jak chcesz ja nie odmówię.
-To ja jednak poproszę .

Kiedy Patryk przygotowywał drinki ja rozglądałam się z ciekawością po limuzynie.Nas i szofera dzieliła dźwiękoszczelna nieprzezroczysta szyba otwierana automatycznie za pomocą pilota.


-Świetna jest ta limuzyna i to wyposażenie. - zachwycałam się.
-Mi też się bardzo podoba .- odpowiedział zielonooki stawiając niebieskie drinki na stoliku.
-Dziękuję - odparła sięgając po szklankę z trunkiem.
-Mam nadzieje, że ci będzie smakowało.
Wzięła pierwszy łyk.
-Pyszny - uśmiechając się odpowiedziałam.

On również odpowiedział na to stwierdzenie tylko szerokim uśmiechem.
Po ok 40 minutach byliśmy już przed budynkiem gdzie miała odbyć się uroczystość."
Wszędzie stało pełno aut. Poczułam jakąś niepewność, która wcześniej nie dawała o sobie znaku.
-Patryk .. ja nie mogę iść. 
-Co czemu ? Coś się stało ? 
-Ja się tam nie nadaje.
-Bredzisz. Dasz radę. Wyglądasz naprawdę nieziemsko .Nie bój się będę obok.
-Yhym, no dobra.

Po krótkim czasie opuściliśmy pojazd.Weszliśmy do budynku, oddaliśmy płaszcze. Po czym ruszyliśmy wprost na salę by zająć jakieś odpowiednie miejsce..Kiedy już wygodnie siedzieliśmy na czerwonych fotelach zauważyłam...

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Nie wiem czy dzisiaj pojawi się coś nowego
możliwe, że tak ale nic nie obiecuję,
ponieważ jutro idę na komunie więc
dzisiaj zapewne spędzę dzień na zakupach !

piątek, 24 maja 2013

Rozdział 69
Chwilę później usłyszałam głośny dźwięk. Leżący w torebce iphone wibrował.Na wyświetlaczu pojawił się jakiś nieznany mi wcześniej numer. Wcisnęłam zielony i przyłożyłam słuchawkę do ucha.

-Tak słucham ?
-Cześć tu Patryk .
-Oo to ty cześć ! Miło cie słyszeć.
-Mi ciebie również. Mam do ciebie małe pytanko.
-Wal śmiało. - odpowiedziała ciekawa co chce mi się zapytać.
-Posłuchaj dzisiaj po południu dostałem telefon od menadżera, który oznajmił mi, że jutro jest impreza a dokładniej gala rozdania nagród sportowych.Nie chciałbym iść sam, zbyt nie przepadam za takimi imprezami dlatego moje pytanie do ciebie: Czy nie poszłabyś razem ze mną ?
-yy nie wiem co powiedzieć..kurczę zaskoczyłeś mnie .
-No wiem, sam dowiedziałem się trzy godziny temu więc rozumiesz.
-Tak,tak ale o której ?
-Wiesz co gala zaczyna się o 21 więc o 20 przyjechałaby po nas limuzyna.
-Aha, no okej.
-Ale jak masz na jutro jakieś plany to wiesz nie będę ci w nich mieszał.
-Nie nie mam żadnych konkretnych .. także myślę, że mogę iść.
-Świetnie.To będę jutro o 20 punktualnie.
-Dobrze będę czekać.
-I przy okazji kolorowych snów ślicznotko.
-..Wzajemnie , paa.

Kiedy usłyszałam ostatnie słowo Patryka to mnie zamurowało.Jejku dawno nikt mi tak nie powiedział.Naprawdę bardzo miły komplement.

Nazajutrz..


Rankiem obudziło mnie pukanie do drzwi. Usiadła zaspana i powiedziałam  'Prosze'.
Do sypialni weszła babcia z gorącym kubkiem kawy.

-Witaj Claudia! Jak samopoczucie.
-Całkiem niezłe.
-Przyniosłam ci gorącą kawę. Postawi cię szybko na nogi.
-Dziękuje ! A gdzie dziadek ?
-Pojechał do rodziców.
-Sam ?
-Tak ja niezbyt dobrze się dzisiaj czuję. - odpowiedziała staruszka.
-To połóż się . Ja ogarnę dom.
-No dobrze.
-Idź naprawdę dam sobie rade. Która jest godzina ?
-9 .
-Okej to wstaje przebieram się,sprzątam dom, potem gorąca kąpiel a potem zacznę się szykować na galę.
-Co? Jaką galę ?
-Patryk no wiesz ten co niedaleko mieszka on teraz jest zawodowym i międzynarodowym koszykarzem i zaprosił mnie jako osobę towarzyszącą.
-A rozumiem - uśmiechnęła się kobieta i wyszła.

Tak jak zaplanowałam tak też zrobiłam.O godzinie 15 dom już lśnił czystością.Byliśmy już po

obiedzie.Dziadkowie wybrali się na zakupy a ja szykowałam się na górze.Miałam ogromny dylemat, którą sukienkę włożyć musiałam wyglądać jakoś ładnie. Z dodatkami nie miałam większego problemu ponieważ wybrałam czarną biżuterię (taką).Po długim przebieraniu i namyśle wybrała niebieską sukienkę (taką).Do tego założyłam modne,ciemnogranatowe buty z ćwiekami by odznaczały się od stroju (takie).Upięłam włosy w taką fryzurę.I zrobiłam niemocny makijaż.Dziadkowie wrócili do domu a ja akurat minęła się z nimi na dole. Nie wkręcając się w długą rozmowę wyszłam przed dom przed, którym czekał już on..

 CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

Rozdział 68

Usłyszałam cichy głos nad głową.Otworzyłam oczy i zerwałam się nie wiedząc co się dzieje ? 

-Ojej, co się stało ? 
-Nic strasznego po prostu babcia woła Ciebie na kolację. - odpowiedział zdezorientowany dziadek.
-Uff, myślałam, że stało się coś poważnego. 
-Zejdziesz do kuchni ? Zjemy razem ? 
-Muszę ? Nie jestem głodna. 
-Kochana od przyjazdu nic nie zjadłaś a przecież jest już późny wieczór. 
-Kiedy ja naprawdę nie odczuwam głodu - wzruszyłam ramionami.
-Chodź, proszę . Nie rób babci przykrości.. 
-No dobrze. Ogarnę się trochę i za sekundę będę na dole.

Gdy opuścił pomieszczenie podniosłam moje 'cztery litery'.Rozprostowałam kości, przeciągnęłam się  i ziewnęłam. Poszłam do łazienki,przemyłam lekko twarz zimną cieczą. Cienką gumką związałam włosy robiąc z nich tzw ' koński kucyk '. Miałam wory pod oczami.Był to efekt stresu i łez jakie uroniłam. Otworzyłam małe okno wychodzące z łazienki na tył domu. Wyjrzałam na chwilę i wciągnęłam świeże powietrze. Spojrzałam w duże lustro wiszące na ścianie i powiedziała sama do siebie.
 

-Musisz być silna ! Dasz radę! 
Zgasiłam światło, przeszłam przez pokój po czym schodami zbiegłam do ogromnej kuchni z wielki stołem. Dom dziadków był bardzo piękny i ogromny. Kiedyś przecież mieszkałam tu z rodzicami i ciotką, który zginęła w wypadku kiedy miałam zaledwie kilka lat. Nawet dobrze jej nie pamiętam. Przypomniała mi się właśnie teraz kiedy spojrzałam na jej zdjęcie stojące na komodzie.Na lewym górnym rogu przyczepiona była czarna,jedwabna wstążka, która symbolizowała żałobę . Ciocia był moją matką chrzestną. Była bo już nie żyje. Miała zaledwie 24 lata. Eh.. dobra dosyć wspomnień.Znalazłam się w kuchni. Zasiadłam wygodnie na drewnianym krześle. Chwilę potem kolacja stała na stole. Babcia zrobiła lasagne czyli ulubione danie dziadka. Wyglądało i pachniało niesamowicie. Nałożyłam sobie tylko kawałeczek. Taki tyci na co babcia zareagowała tak : 

-Weź więcej ! Jesteś taka chudzina i jeszcze tak mało jesz. 
-Nie zmieszczę więcej. 

Kobieta już nic się nie odezwała. Oczywiście dziadek zjadł najwięcej. Kiedy skończyłam odeszłam od stołu i udałam się schodami na górę znów do pokoju,który był skromny ale zarazem bardzo przytulny.Otworzyłam szafkę i wyciągnęłam z niej laptopa. Odwiedziłam jak zawsze strony społecznościowe i plotkarskie. Oglądałam zdjęcia z koncertów JB i 1D. W między czasie wyskoczyło mi zdjęcie jakiegoś znanego mi mężczyzny i znajomej blondynki .. Kliknęła w plik dwa razy . Wyświetliło się zdjęcie Zayna i Perrie. Oboje uśmiechnięci, zadowoleni. Widać, że już się pogodzili.Mimo iż niewyraźnie było ich widać spostrzegła wyraźny znak. Oboje byli bardzo do siebie zbliżeni. Wygląda to tak, jakby ktoś przeszkodził im w splątaniu dłoni..Pokiwałam głową.Mówiąc sobie w myślach, że to nie może być prawda.Cóż..nie wiedziała jak się zachować bo zupełnie się nie spodziewałam takiego rozwoju akcji.Schowałam twarz w dłoniach odkładając laptopa na bok.Skuliła się jak małe bezbronne dziecko a łzy spłynęły mi po policzku. Teraz przynajmniej wiem, że Zaynowi na mnie nie zależało.Bawił się mną i moimi uczuciami jak zabawką, którą kiedy się znudzi można swobodnie odłożyć na półkę.Nie spodziewała się, że tak to się potoczy. Najwidoczniej zupełnie nie przejął się moim wyjazdem. ..Mówi się trudno żyje się dalej.To się stało już się nie odstanie.. 


I jak podoba się ? Może jeszcze dzisiaj dodam nowy :)
wejdź ! - odwiedź to a nie pożałujesz !
CZYTASZ-KOMENTUJESZ 

czwartek, 23 maja 2013


CZEŚĆ wszystkim ! 

Witam serdecznie !
Dzisiaj weszłam tylko na chwilę by przekazać Wam kilka wiadomości :)
Otóż wczoraj ze szkołą byliśmy w Warszawie na wycieczce . Odwiedziliśmy również Centrum Nauki Kopernik (kto jeszcze nie odwiedził tego miejsca niech to zrobi, bardzo polecam). Nie chcę się tutaj chwalić, ale to moja pierwsza wizyta w stolicy. Odwiedziłam już wiele różnych miast w Polsce ale w Wawie byłam pierwszy raz. Wspaniałe miejsce i piękne zabytki. Wracając do bloga to chciałabym Wam powiedzieć, że jutro mniej więcej po południe/wieczór pojawi się
kolejny rozdział a w nim opisane dalsze losy bohaterów ! Mam nadzieje, że wpadniecie przeczytać. 
Dołączam kilka wykonanych przeze mnie zdjęć z wczorajszej podróży.
POZDRAWIAM !PS. to nie wszystkie zdjęcia mam ich o wiele, wiele więcej !
 
 
  

niedziela, 19 maja 2013


Rozdział 67
Patryk, lat 18,Polak
Stary przyjaciel Claudii



To był mój dawny,dobry znajomy - Patryk. Kiedyś bardzo się przyjaźniliśmy. Powiem nawet, że Patryk chyba się we mnie podkochiwał ale ja wtedy nie zwracałam na niego uwagi. Sądziłam bowiem,że jest dziecinny. Teraz to co innego. Zmienił się nie tylko  z wyglądu. Zrobił się bardziej męski. Głos też mu się zmienił o czym miałam okazję się przekonać już za chwilę.

-O matko przepraszam niezdara ze mnie - powiedział chłopak, który jeszcze wtedy mnie nie poznał.
-Nic nie szkodzi Patryk - podnosząc się z podłogi.
-Ooo nie poznałem cię. Witaj ! - powiedział przytulając się do mnie. Zmieniłaś się. Wypiękniałaś !
-Wcale nie ! Za to ty bardzo się zmieniłeś.
-No wiesz trochę czasu na siłowni robi swoje.
-Hahaha no tak . Grasz jeszcze w kosza ?
-Tak, właśnie wróciłem z Arizony.
-Z Arizony ? Czy tam nie gra ?
-Tak Marcin Gortat . - powiedział ze szczerym uśmiechem na ustach.
-Ojej to wspaniale. Grasz w drużynie  Phoenix Suns
 ?
-Tak dokładnie, widzę ocykana w te klocki jesteś .
-Bez przesady. - odpowiedziałam stawiając ostatnią walizkę obok siebie.
-Muszę lecieć .
-Ja również muszę złapać taksówkę bo do dziadków przyleciałam.
-Serio ?
-Ja mieszkam na tamtym osiedlu . Podrzucę cię.
-Nie no co ty . Nie będę ci robić problemów ! - powiedziałam zakłopotana.
-Żaden problem. Chodź zaprowadzę cię do auta.
Patryk pomógł mi z walizkami. Kilka minut później siedzieliśmy już samochodzie. Przez drogę oboje siedzieliśmy cicho. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę. Kiedy byłam tuż przed domem dziadków Patryk podał mi torby a ja podałam mu wizytówkę z numerem.
-Właśnie miałem cię zapytać o numer telefonu . Wyprzedziłaś mnie - odrzekł.
-No widzisz. Jak będziesz miał kiedyś wolną chwilę to zadzwoń spotkamy się pogadamy.
-Oczywiście ! Ej ty jesteś fotografem w tej znanej londyńskiej firmie  ?
-Byłam .
-Rozumiem to do zobaczyska ! - rzekł potem wsiadł do luksusowego pojazdu i odjechał z piskiem opon.

Kiedy stanęłam przed drzwiami domu wzięłam głęboki oddech i zadzwoniłam dzwonkiem . Długo nie czekałam dosłownie chwilę potem zobaczyłam w nich babcię...

-O Jezusie ! - krzyknęła starsza kobieta przytulając się do mnie.
-Cześć babciu !
-Witaj kochanie. Wchodź.
Babcia chętnie wpuściłam mnie do mieszkania, które od czasu kiedy byłam tutaj ostatni raz zupełnie się nie zmieniło. Zostawiłam walizki w przedpokoju. Wolny i niepewnym krokiem weszłam do salonu. Dziadek siedział zaczytany na fotelu z gazetą przed oczami. Stanęłam w drzwiach a babcia oznajmiła, że właśnie przyjechałam.

-Witaj dziadku ! - krzyknęłam i podeszłam do staruszka, który bardzo mocno mnie przytulił i wycałował.
-Boże .. nie wierze, że wróciłaś.
-Ja też dziadku.. ja też nie wierze..
-Co cię tutaj sprowadza moje dziecko ? - zapytała babcia stawiając gorącą herbata na stole.
-A wiesz babciu dużo bo opowiadać..
-Więc opowiadaj . Przecież mamy mnóstwo czasu.. - odezwał się dziadek.

No i zaczęłam opowiadać im o tych kilkunastu miesiącach spędzonych w Londynie.. Dziadkowie przez cały ten czas przyglądali się mnie bardzo uważnie. Słuchali mnie z uwagą. W ich oczach widziała dużo zrozumienia. Właśnie dlatego bardzo mi ich brakowało. Cieszyłam się, że wreszcie mogę być tu z nimi.. Nie wspominałam im nic zupełnie nic o Alku i o gwałcie. Co do Jacka to już w ogóle o nim zapomniałam. Nie chciałam denerwować starszych ludzi swoimi przeżyciami. Przecież nie mogłam zaprzątać im głowy swoimi problemami nawet jeśli byli moją bliską rodziną...Na zegarku wybiła 10 rano. Byłam zmęczona.. Dziadkowie sami zaproponowali mi bym u nich zamieszkała. Zgodziłam się bez wahania. Babcia przygotowała mi wolny pokój na poddaszu. Szybko się rozpakowałam. Po czym ułożyłam się wygodnie na dużym łóżku i zasnęłam.


I jak podoba się ? Mam nadzieje, że tak .
Od tej chwili wprowadzam zasadę
CZYTASZ=KOMENTUJESZ ! 



Rozdział 66
 

Tak to był on-brunet o ślicznych brązowo-czarnych oczach . Stał zdezorientowany przy wejściu na lotnisko Gatwick a tuż za nim czworo pozostałych. Odwróciłam się stanęłam na przeciw wejściu mimo, że tą odległość dzieliło sporo metrów . Pierwsza łza popłynęła mi po policzku a tuż za nią kolejna i kolejna. Wciągnęłam powietrze nosem podniosłam rękę na wysokość klatki piersiowej. Ruchem dłoni pomachałam im na pożegnanie. Po tym sięgnęłam po dokumenty i skierowałam się w kierunku wejścia do samolotu.Zrobiłam to wszystko specjalnie. Nie chciałam się rozkleić. Nie chciałam również by zaczęli mnie błagać żebym została. Ukryłam więc emocje.Otarłam mokre od łez policzki i nie zwracając wzroku ku wyjściu pobiegłam przed siebie.Nagle upadła mi torba. Zatrzymałam się postawiłam obok walizki. Schyliłam ciało, wyciągnęłam rękę by złapać za torbę ale ktoś mnie wyprzedził. To był Zayn.

-Proszę . - powiedział podając mi torebkę.
W tym samym momencie dobiegł do nas Liam z Louisem. Zaczęli zadawać pytania . Typu 'co ty robisz?' albo 'dlaczego wyjeżdżasz?' itp. Na co w ogóle nie zwracałam najmniejszej uwagi . Złapałam za pakunki i uciekłam . Przed samym wejście do transportu lotniczego zatrzymał mnie Harry .

-Ejj mała nie wyjeżdżaj ! No co ty ? Wracaj z nami . Zayn się załamię jak go zostawisz. 

-Wybacz Harry ale już podjęłam decyzję i nic ani nikt mnie przed nią nie uchroni. 
-Proszę zostań kochanie !  - usłyszałam za sobą głos mulata. 
Szybko oddałam walizki i wbiegłam do samolotu. Zajęłam byle jakie miejsce i modliłam się tylko by Zayn tutaj nie przyszedł. Na szczęście chwilkę potem samolot wystartował.Sięgnęłam do torby, którą miałam w tym czasie przy sobie. Wyjęłam iphona włożyłam do niego słuchawki . Puściłam jakieś niegłośne i smutne oraz monotonne piosenki. Długo wpatrywałam się na wyświetlacz na, którym widniało to zdjęcie. Było to jedno z ulubionych. Jak idiotka uśmiechałam się do ekranu. W końcu emocjonalna muzyka mnie uśpiła. Obudził mnie głos stewardessy mówiącej przed mikrofon. Oznajmiała właśnie, że dokładnie za godzinę lądujemy w Polsce. W tej chwili pomyślałam o rodzinie. W głowie miałam różne pytania. W końcu minęło sporo czasu odkąd wyjechałam z ojczyzny. Ciekawe jak teraz wyglądają dziadkowie? Co robią? Jak się czują? Miałam nadzieje, że przyjmą mnie do siebie. Chociaż na kilka dni potem zamieszkam w hotelu albo odnowię stare znajomości.. Nareszcie wylądowaliśmy. Odpięłam pasy po czym wysiadłam jako pierwsza z samolotu. Udałam się po walizki. Nie mogłam ich znaleźć.. co bardzo mnie zdenerwowało. Jeszcze by tego brakowało by zginęły moje rzeczy..Chwilę potem ujrzałam mnie. Chciałam sięgnąć po nie ale ktoś niefortunnie popchnął mnie i upadłam na ziemię. Przed nosem zobaczyłam czyjąś rękę wyciągniętą w kierunku mojej dłoni.. Podniosłam oczy i ujrzałam dobrze znaną mi twarz.. To był..


Jak widzicie jednak wyrobiłam się wcześniej i w końcu pojawił się nowy rozdział.
Przepraszam, że taki krótki ale najważniejsze, że jest :)
Mam nadzieje, że się cieszycie. Chociaż nie wiem czy ktoś tu w ogóle zagląda.
Jednakże mam pytanie, jak myślicie kto to był ? Kogo Claudia spotkała na lotnisku ?
 

specjalnie dla Natalii ;3
Louis
Specjalnie dla Ciebie Natalio ;3


sobota, 18 maja 2013

Nominacja - Libster Awards 
Dzięęki blogowi  - http://jedenkierunek-opowiadanie.blogspot.com/

Pytania : 

1.Kolor oczu ?
 zielono-brązowe
2.Do jakiego fandomu należysz ?
 Directioner i Mahomies (czyli One Direction i Austin Mahone)
3.Jak masz na imię ?
 Klaudia
4.Co robisz zazwyczaj z przyjaciółmi ?
 Chodzę na spacery, czasem pizze albo do kawiarni lub oglądamy jakiś film, ewentualnie kino 
5. Jaka jest twoja ulubiona piosenka ?
 duużo ich ;>
6. Gdzie chciałabyś pojechać na wakacje ?
 Londyn :)
7. Co sądzisz o swoim blogu ?
 nie mam zdania, ocenę zostawiam czytelnikom 
8.Od jak dawna prowadzisz bloga ?
 teraz będę chyba dwa lub trzy miechy :)
9. Jaki jest twój ulubiony film ?
 nie mam ulubionego, zazwyczaj oglądam horrory,komedie, romanse ..
10. Gdzie mieszkasz ?
 W województwie Łódzkim ,małe miasto koło Łodzi i Zgierza dokładnie to Ozorków
11. Co myśli o swoim blogu ?
 tak jak mówiłam nie mam zdania

Pytania do nominowanych : 


1.Jak się nazywasz ?
2.Ile masz lat ?
3.Gdzie mieszkasz ?
4.Twoje marzenie ?
5.Ulubiona potrawa ?
6.Ulubiony wokalista/zespół  ?
7.Na ile w skali od 1 do 10 oceniasz swojego bloga ?
8.Ulubiony miejsce ,w które lubisz chodzić ?
9.Skąd czerpiesz inspiracje pisząc swojego bloga ?
10.Kolor oczu ?
11.Przyjaźń vs. Miłość ? (co jest ważniejsze)

Nominowani : 


1.http://harryniallzaynlouisliamimelodie.blogspot.com/
2.
http://little-things-and-me.blogspot.com/
3.http://pocaluneksmierc.blogspot.com/
4.http://one-direction-marzenia.blogspot.com/
5.http://mrs-horan-xd.blogspot.com/
6.http://you-just-gotta-be-strong.blogspot.com/
7.http://one-direction-milosc.blogspot.com/
8.http://the-worst-dream-come-true.blogspot.com/
9.http://it-is-only-impossible-dream.blogspot.com/
10.http://my-dream-my-obsesioon.blogspot.com/
11.http://poznanie-swojej-prawdziwej-natury.blogspot.com/

piątek, 17 maja 2013

UWAGA UWAGA UWAGA UWAGA
 

Zawieszam bloga


W tym tygodniu chyba raczej nie dodam kolejnych rozdziałów, ponieważ mam dużo nauki i popraw. Na dodatek jadę w środę na wycieczkę do Warszawy. Rozdział pojawi się najprędzej w piątek tj. 24.05 .
Przepraszam ! Mam nadzieje, że zrozumiecie ;c

Informacja o zawieszeniu jest już nieaktualna !


Tak dla poprawy humoru !

Smile Niallerka o.O  

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 65


Zapomniałam ulubionej koszulki, którą zawsze nosiłam jako ubranie po domu. Co prawda była to koszulka Zayna ale zawsze ja w niej chodziłam. Wyszło na to, że nie zabrałam niczego co przypominało by mi o brunecie. Może to i dobrze ? Szybciej zapomnę . Nie wiem, teraz chce jak najszybciej dostać się na lotnisko by nie spotkać nikogo znajomego i żadnych paparazzi.Całą drogę przemilczałam. Spoglądałam tylko co chwilę na zegarek. Na tapecie widniało zdjęcie Malika. To chyba jedyne co teraz mi po nim zostało.. Było mi smutno, że muszę opuścić to piękne miejsce ale była za bardzo oszołomiona zdarzeniami uprzednich kilkunastu tygodni. Myślała, że tutaj właśnie moje życie będzie lepsze ale widocznie myliłam się. Obecnie wracam na tzw ' stare śmieci ' .Nie jestem w tego powodu jakoś bardzo zadowolona. Jedyne co mnie cieszy to to, że zobaczę dziadków u których mam zamiar się zatrzymać. Bo z rodzicami od tamtej kłótni nie utrzymuję kontaktów.Chociaż możliwe, że i z nimi się zobaczę. .

Taksówkarz pomógł mi z walizkami. Po kilku minutach byłam już na lotnisku.Wszystko jakoś dziwnie się przedłużało.Na dodatek przy samym wejściu do budynku spotkałam fanki.Zaczepiły mnie. Nie chciałabym nie miła więc trochę z nimi pogadałam. Pytały mnie dlaczego nie jestem z chłopakami w trasie. Przy okazji dowiedziała się, że wszyscy w branży wraz z fankami wiedzą o ciąży Magdeline. Na tą wiadomość tylko się uśmiechnęłam.Głupio się zachowałam wobec jej i Nathalie. Ale powinny mnie zrozumieć. Mam nadzieje, że kiedyś mi to wybaczą.Dziewczyny pytały też o Czakiego. Powiedziała im więc prawdę, że obecnie zajmuję się nim Eleonor. Zrobiłyśmy sobie kilka wspólnych fotek. Podpisałam im zdjęcia Zayna . Kiedy patrzyłam na te fotografie oczy mi się szkliły. Jedna z fanek zapytała czemu jestem smutna. Odpowiedziała, że po prostu źle się czuję. Nie chciałam ich okłamywać ale musiałam. Potem pytały gdzie się wybiera odparłam, że do rodziny. Ale nie zdradziłam im miejsca.Rozmawiałyśmy kilka dobrych minut chyba około 30. Spostrzegłam, że za 20 minut mam samolot. Przeprosiłam i pożegnałam się z fankami. I ruszyłam na odprawę.

 Po drodze zauważyłam chłopaka podobnego do Alka. Nie tylko nie on ! Proszę .Ale kiedy zauważyłam twarz z profilu byłam pewna, że to on.Serce podeszło mi do gardła. Założyłam kaptur na głowę i ruszyłam szybkim krokiem do przodu. Ciągnęła ze sobą dwie duże i ciężkie walizki. W pewnym momencie obejrzałam się za siebie by zobaczyć czy Alek idzie za mną. Akurat spojrzał w moją stronę. Kurdę zauważył mnie..Weszłam w grupkę ludzi by go zgubić. Kiedy zauważyłam, że przyśpiesza ja praktycznie już biegłam..W tej chwili byłam zupełnie sama. Pełna obaw co się stanie za chwilę. Przecież tu jest tyle ludzi nikt nie zauważy, że Alek mnie ściga. Nie chciałam już biec nie miałam siły uciekać. Kiedy chłopak zbliżał się stanęłam nieruchomo i krzyknęłam odwal się ! . Chłopak wystawił wielkie oczy i popatrzył na mnie . Po czym normalnie przeszedł obok. Jak mi ulżyło . Okazało się, że to nie był Aleksander. Wtedy zdałam sobie sprawę, że to mi się przewidziało a wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w nieodległym czasie bardzo odbiły się na mojej psychice. Poszłam do odprawy. Podawała właśnie dokumenty kiedy usłyszałam jak ktoś krzyczy z końca lotniska imię Claudia. Odwróciłam się i zobaczyłam...


Kolejne rozdziały pojawią się w tygodniu tylko nie wiem jeszcze dokładnie w jaki dzień. Proszę o komentarze ! POZDRAWIAM DIRECTIONER ♥
Usiadłam na pościelonym łóżku. Po drodze zgarniając porozrzucane chusteczki i ciuchy.
-Przepraszam za bałagan .
-Nic nie szkodzi . - powiedziała trochę zakłopotana dziewczyna. 
-Siadaj . - powiedziałam wskazując na łóżko, które jako jedyna rzecz w tym pokoju było czyste .
Brunetka usiadła wygodnie na łóżku, założyła nogę na nogę . Jedna dłonią oparła się o poduszkę drugą trzymała na nodze.
-To powiedz o czym chciałaś tak kurczowo rozmawiać ?
-Eh.. - westchnęła. - właściwie to chciałam ci tylko powiedzieć tyle, że jeśli kochasz Zayna to powinnaś tutaj zostać mimo wszystko. Przypadkowo usłyszałam waszą rozmowę, nie chciałam podsłuchiwać ale tak jakoś samo wyszło. Nie chcę się wtrącać w nie swoje sprawy ale nie chcę też abyś skrzywdziła Zayna. Wiem co przeszłaś przez tych dwóch idiotów, którzy się do ciebie przyczepili ale pomyśl o swojej przyszłości. Przeszłość zostaw za sobą . Wiem nieco o tym i wyjdzie ci to na dobre. Uważam, że jeśli naprawdę darzysz Malika szczerym i prawdziwym uczuciem to powinnaś przezwyciężyć strach i obawy i zostać w UK.Rozumiem twoją sytuację tylko po części. Przechodziłam przez coś podobnego i wierz mi wolałabym zostać tutaj mimo wszystko. Myślę, że jeśli wyjaśnisz wszystko Zaynowi on zrozumie.
-Jeśli to wszystko to przepraszam cię ale muszę się zacząć wreszcie pakować bo nie zdążę.
-Nic nie do ciebie nie dociera... szkoda.. - machnęła rękę El i opuściłam pokój zatrzaskując za sobą drzwi.

Ukryłam emocje. Nie chciałam po raz kolejny wylewać z siebie łez. Zacisnęłam pięści i uderzyłam nią o szafkę stojącą obok łóżka. Dość użalania się na sobą ! Biorę się do pracy ! - powiedziała sobie w myślach i zabrałam się za pakowanie walizek.Otworzyłam szafę i wrzucałam po kolei wszystkie bluzki,spodnie,sukienki, wszystko jak popadnie. Wzięła drugą mniejszą walizkę i zaczęła chować do niej wszystkie kosmetyki z łazienki. Dosyć szybko się spakowałam .Do torebki spakowałam dokumenty,kluczyki,telefon,aparat. Postawiłam bagaże obok drzwi. Stanęłam na środku pokoju rozejrzałam się dookoła by upewnić się, że wszystko zabrałam. Na komodzie stała ramka . A niej zdjęcia.. zdjęcie moje i Zayna. Byliśmy tacy weseli,szczęśliwi, zadowoleni. Wzięłam je do ręki . Uśmiechnęłam się do fotografii.Wyciągnęłam małą karteczkę z notesu. Długopisem napisałam kilka słów do Zayna. Po wyjeździe zmienię numer by nikt mnie nie męczył telefonami. Na papierze zapisałam ' Zayn wybacz ale muszę wyjechać. Nie wiem czy kiedykolwiek tutaj jeszcze wrócę. Za dużo mnie spotkało nieszczęść w Londynie dlatego muszę opuścić to miejsce - wybacz, kocham cię bardzo i nigdy nie opuścisz mojego serca ale jestem i będę dla ciebie ciężarem .Nie możemy być razem. Dziewczyny pewnie wszystko ci opowiedzą . Może kiedyś się jeszcze zobaczymy - Claudia ' Łza zakręciła mi się w oku. Szybką ją otarłam położyłam karteczkę na komodzie. Jeszcze raz sięgnęłam po zdjęcie . Pocałowałam je. Postawiłam szybko na komodzie. Niestety zdjęci zsunęło się na kant mebla i spadło na podłogę .Tym samym potłukło się . Zostawiłam to tak jak jest. Posprzątałam tylko po sobie bałagan i wyszłam z sypialni. Smutno mi było opuszczać to miejsce bo miałam z nim dużo miły wspomnień ale niestety zły też.. Magda przytuliła mnie i ze łzami w oczach powiedziała tylko ' do widzenia ' . Nathalie odprowadziła mnie pod bramę . Kiedy taksówka już dotarła przed dom pożegnałyśmy się czule. Wsiadając do samochodu przypomniało mi się, że zapomniałam zabrać ze sobą... 
Rozdział 63

-Słuchajcie mnie uważnie.. Nie wiem jak wam to delikatnie powiedzieć, ale naprawdę nie potrzebuję waszej pomocy, jakoś sama daję sobie radę. Wy w ogóle nie wiecie co ja przeżywam . Gdybyście były na moim miejscu też byście tak zareagowały. Na szczęście wam się życie nie wali na okrągło tak jak mi.. wy macie szczęście ja nie .. Zayn na pewno mnie zostawi..Nathalie dziękuję, że przyjechałaś, naprawdę bardzo Ci dziękuję.. Niestety ja tutaj dłużej nie wytrzymam.Muszę stąd wyjechać i rzucić wszystko w cholerę. Za dużo mnie to wszystko kosztuję. Jeśli chcesz zostań tutaj . Zaopiekuj się Magdeline. Naprawdę przykro mi to mówić, ale muszę opuścić Londyn, nie mogę tutaj dalej mieszkać.Wracam do Polski, do rodziców. Żadne wasze słowa nie będą w stanie mnie zatrzymać.Podjęłam decyzję. Nie chcę popaść w większą depresję. Mój stan psychiczny jest zły a jeżeli tu pozostanę pogorszy się jeszcze bardziej. 

-Ale.. jak to chcesz wyjechać ? - zapytałam wzburzona Nat.
-Normalnie.. muszę. 
-Nie możesz ! A co będzie z Zaynem ?! - zadała pytanie blondynka.
-Nic . 
-Jak to kurwa nic ? Nie zależy ci na nim ?! 
-Zależy i to bardzo. Ale nas już nie ma i nie będzie, ty nie rozumiesz. Ja mu nie mogę o niczym powiedzieć.. gdyby się dowiedział sam by mnie zostawił dlatego ja nie chcę jeszcze większego bólu.. 
-Nie wierzę, po prostu nie wierzę... Wybaczcie- powiedziała przyjaciółka i wybiegła z salonu kierując się na górę. 
-I co teraz chcesz zrobić ? - zapytała Nathalie. 
-Wyjechać . Może kiedyś tu jeszcze wrócę ale teraz jestem tutaj nikomu nie potrzebna. . 
-Jesteś potrzebna mi, nam .. do cholery Claudia ogarnij się.. 
-Przepraszam muszę iść się pakować o 23 mam samolot do Polski. Nie mogę się spóźnić.. 
-Czyli nic cię tutaj nie trzyma mówisz ?! - zapytał znajomy damski głos. 
To była Eleonor. Obejrzałam się i ujrzałam ją w drzwiach salonu razem z Czakim. 
-Cześć, El ! Wybacz ale wylatuję dzisiaj wieczorem do Polski i nie mam czasu. 
-Poczekaj daj mi choć kilka minut. 
-Ale po co? Ja już podjęłam decyzję . 
-Chyba nie do końca słuszną .
-Zdania nie zmienię. - odpowiedziała bardzo stanowczo i chciałam już wchodzić po schodach ale Czaki podbiegł do mnie i zaczął się łasić. Popatrzył na mnie tymi swoimi słodkimi oczami tak jakby chciała powiedzieć ' Nie wyjeżdżaj ' . Schyliłam się i pogłaskałam go. Za plecami znów usłyszałam głos brunetki. 
-To jak dasz mi 10 minut  ? Proszę ! - powiedziała Eleonor. 
-Oj dobra chodźmy na górę, tam w spokoju porozmawiamy. Byle szybko bo się nie wyrobię . 
-Dobrze ! Czaki zostań tutaj na dole - te słowa El skierowała do psiaka .. 
Otworzyłam drzwi od sypialni, weszłam a tuż za mną ciemnooka...



Jak uważacie, czy Eleonor uda się zatrzymać Claudię w kraju, czy może
pozostanie ona nieugięta i opuści Londyn ?

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 62 

-Dalej to już wszystko wiesz. Dziękuje, że przyjechałaś ... - ostatnie słowa powiedziałam spokojnie i cicho ze łzami, które lały mi się po policzku. Siostra nic nie odpowiadając przytuliła mnie . Po chwili też zaczęła płakać.
-Boże! Co za potwór .. jak on mógł  coś takiego zrobić. Ja się z nim jeszcze policzę. Skrzywdził cię .. nie rozumiem takich ludzi.. - Nathalie ciągle lamentowała i mówiła, że się z nim policzy za to co mi zrobił.

Minęła dwa dni.. Ja ciągle siedziałam w swoim pokoju.. Nic nie jadłam z nikim nie rozmawiała,nic nie robiłam. Całymi dniami płakałam i gapiłam się w cztery ściany.To były początki depresji... Dziewczyny nie dawały mi spokoju. Ciągle przychodziły i gadały, żeby się odezwała albo chociaż coś zjadała. Ja tylko piłam wodę i porozumiewałam się z nimi za pomocą gestów.Wydaje mi się, że bały się, że coś sobie zrobię. Przyznam szczerze, że miałam takie myśli ale szybko z nich zrezygnowałam. Owszem dużo się w moim życiu dzieje i dziać się na pewno bd ale cóż zrobić..Próbuję się wziąć w garść.. ale chcę pobyć teraz sama, przemyśleć wszystkie sprawy chociaż dopóki chłopaki nie wrócą. Martwię się tylko co Zayn na to wszystko  powie i jak zareaguję.Modlę się, żeby wszystko było jak dawniej.. ale nie wiele pomaga. Danielle i Liam rozstali się a ja nie rozumiem dlaczego ? Byli dla mnie idealną parą. Tacy zakochani.Wszystko się teraz zmienia . Eleonor przychodzi do nas często. Poznała też już Nathalie.. Czakiego oddałam El. Zgodziła się go przyjąć. Ja nie byłam w stanie się nim zaopiekować. Przynajmniej teraz a potem nie wiem co z nim będzie. Jestem jednego pewna El i Lou na pewno będę się nim wspaniale opiekować...
Od tego okropnego dnia kiedy Alek mnie .. no wiecie minęło 10 dni.. Postanowiłam zejść i porozmawiać z dziewczynami . Eleonor nie było u nas. Był piątek. Chłopaki mięli wrócić w poniedziałek.Moja ręka miała się dobrze gorzej z psychiką . Lecz jest już o wiele lepiej.Za tydzień miałam udać się do przychodni by zdjęto mi ten ciężką i uwierającą masę gipsową. Była dla mnie ciężarem i bardzo mi przeszkadzała.  Zeszłam do kuchni dziewczyny siedziały w salonie i o czymś usilnie rozmawiały . Zdawało się, że na mój temat.Stanęłam za nimi i odezwałam się . 
-Heej ! 
-Ojej wreszcie wyszłaś - powiedziała Nate. 
-Lepiej się czujesz? - zapytała blondynka. 
-Tak, jest lepiej. Chciałam porozmawiać.
-Oczywiście siadaj z nami - powiedziała Nathalie.
-Może zrobić ci coś do picia ? - zapytała troskliwie niebieskooka przyjaciółka.
-Nie !  - powiedziała stanowczo po chwili dodając- Przestańcie obchodzić się ze mną jak z 'jajkiem' ! 
-Spokojnie - zaspokoiła sytuację siostra. 
-No to powiedz o czym chcesz rozmawiać - zapytała widocznie urażona Mag. 
-A więc.... 

 Jak myślicie co dalej wydarzy się w życiu dziewczyn ? Co będzie z Dan i Li ? A co  z Zaynem i Claudią ? - chętnie posłucham waszych propozycji w komentarzach !
Pozdrawiam a co do kolejnego rozdziału to powinien pojawić się jeszcze dziś ^

piątek, 10 maja 2013

Rozdział 61

-Wynoś się, wynoś się ! Nawet mnie nie dotykaj, zostaw. Jesteś ohydny,obleśny i nie wiem co jeszcze. Nienawidzę cię, nienawidzę cię łajzo ! - krzyczałam jakby mnie coś opętało. Nie mogłam znieść tego co on mi zrobił. Jak on mógł ? Nie spodziewałam się tego po nim. Naprawdę miałam nadzieje, że się zmieni, że zrozumie wreszcie, że go nie kocham i, że za żadne skarby do niego nie wrócę. On tylko stała w drzwiach pokoju z tą swoją podłą miną i głupkowato się uśmiechał. Zachowywał się jak psychiczny człowiek.Pamiętam, że bił i w ogóle ale w życiu nie spodziewałaby się po nim tego co właśnie mi zrobił.Wykorzystała fakt, że byłam sama w domu i na dodatek mam złamaną rękę.. On nie zdaję sobie sprawy z powagi sytuacji. Nie wiem jaką krzywdę mi wyrządza.Nagle do domu wpadła Nathalie.Teraz to dopiero będzie piekło. Leżałam i płakałam w pokoju Mag. Była taka bezbronna dosłownie jak małe niewinne dziecko. Widziałam jak Nate podchodzi od tyłu do Alka . Dała mi znak, żebym go czymś zagadała.Widać miała jakiś plan, który owszem wypalił. Nie wiedziałam tylko skąd moja siostra może znać sztuki walki. Najpierw efektywnie zamachnęła się i kopnęła nogą w jego nogę by ten od razu się potocznie mówiąc 'złożył'. Podziałało. Potem uderzyła pięścią w twarz . Wtedy już wiedziałam, że się podda.Obawiałam się jednak tego, że jej odda. Był silny i zdolny do rzeczy, których nie spodziewałabym się po nim.Kiedy odwrócił się trzymając rękę na twarzy i wycierając cieknąc krew z nosa chciał ją uderzyć ale w tym momencie ona kopnęła go kolanem w brzuch . Upadł na podłogę . Leżał chwilę a Nat podeszła do łóżka po czym usiadła na nim przytulając mnie z całych sił.Ja cały czas płakałam. W zupełności wystarczyło mi wrażeń jak na jeden dzień.Gdyby nie Nathalie to nie wiem co by się jeszcze tutaj wydarzyło.Alek podniósł się z podłogi stanął na przeciw nas . Nate też wstała by w razie czego się bronić.
-I tak się ode mnie nie uwolnisz ! - powiedział po czym wybiegł z domu. Nathalie podeszła do okna by upewnić się czy na pewno opuścił posiadłość. 
-Nathalie dziękuję, że jesteś .
-Kochanie nie masz za co dziękować. Powiedz czemu płaczesz to on złamał ci rękę ?
-Tak, ale to było wczoraj. 
-Boże co za potwór. Tak w ogóle kto to jest ? 
-To Alek, mój były chłopak . Przyjechał z Polski mnie szukać i znalazł...- w oczach miałam łzy. 
-Jeśli nie chcesz nie opowiadaj . 
-Nie.. opowiem ci.. przynajmniej się wygadam. To było tak wczoraj pod wieczór przyszedł do domu. Magdeline go wpuściła bo był nachalny i walił w drzwi. Ja w tym czasie się myłam. No i go wpuściła. Na początku normalnie z nim rozmawiałam ale kiedy powiedziała, że go nie kocham i nie chcę z nim być zaczął się drzeć. Złapał mnie za rękę i pchnął na kanapę.Potem kiedy powiedziałam,że go nienawidzę to on wygiął mi rękę a ona się złamała to tak bolało...Boże .. - westchnęła i opowiadałam dalej. Potem Mag chciała dzwonić po lekarza . Ale ja nie chciałam. Całą noc nie spałam. Nie mogłam ręke mnie bolała. Rano spuchła i lekarz przyjechał i włożył mi ją w gips. Potem Magdeline pojechała załatwić jakieś sprawy na mieście . Wieczorem zadzwoniła, że nie wróci na noc do domu bo samochód się popsuł i oddała go do mechanika.Została na noc u dziewczyny Louisa - Eleonor i miała wrócić rano. Wkrótce potem spostrzegłam, że Alek mnie obserwuję. Na początku go ignorowałam. Potem okazało się, że drzwi od tarasu nie są zamknięte i poszłam je zamknąć by ten nimi nie wszedł.Niestety nie zauważyłam, że on już jest w domu. Uderzył mnie czymś ciężkim w głowę a ja upadłam. Potem nie wiem co się działo. Obudził mnie ból krocza, wtedy wiedziałam, że mnie zgwałcił. Leżałam właśnie tutaj w sypialni Nialla i Magdeline....



_Ciąg dalszy jutro_ 

czwartek, 9 maja 2013


Rozdział 60



Ignorowałam jego wzrok mimo, że czułam go na sobie niemal cały czas..Było już dobrze po 16. Poszłam nalać sobie czegoś zimnego do picia.Kiedy spostrzegłam iż nie ma go przed żadnym z okien szybko podeszłam i pozasłaniałam je bym nie musiałam oglądać jego parszywej twarzy.Sam jego wzrok była paraliżujący.Miał coś takiego w sobie co potrafiło mną zawładnąć. Nie wiem co to było..ale po tym co mi zrobił teraz i wcześniej .. nienawidzę go za to wszystko. Bił,poniżał,gnębił.. masakra. Po 2 latach zjawia się jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło.W moim własnym domu stałam się jego ofiarą. Śmieszne prawda ?

Aleksander "Alek" Klich, lat 22,były chłopak Claudii

Usiadłam wygodnie na sofie pół siedząc pół leżąc.Postanowiłam kubek na stoliku i pilotem włączyłam plazmowy odbiornik telewizyjny.Leciał jakiś nudny serial...patrzyłam na niego jednym okiem drugie zamykało się mimowolnie. Nie wiem, w którym momencie zasnęłam.Obudził mnie telefon.Zdziwiona i zaspana odebrałam.
-Ej, słuchaj popsuł mi się samochód jutro na rano ma być już gotowy bo przed chwilą mnie zholowali. Podobno to nic ważnego, zostanę na noc u Eleonor. Nie gniewasz się ? Jutro z rana będę już w domu dobrze ? - oznajmiła mi Magdeline.
-Okej, spoko. Nic się nie stało.Powiedz mi tylko, ty zamykałaś drzwi od tarasu ?
-Wiesz co ? Chyba.. nie .. nie zamykałam  a co ?
-O cholera .. nic już nic. Do jutra..

Zakończyłam rozmowę. Wskazówki zegara pokazywały godzinę19:30. Położyłam telefon na ławie i poszłam  przekręcić zamek od drzwi tarasu. Usłyszałam za sobą jakieś kroki. Myślałam, że to tylko Czaki. Ale wtedy zobaczyłam jego . Nie zdążyłam zrobić uniku i dostałam czymś ciężki w głowę i od razu straciłam przytomność..Ocknęłam się dopiero na .. Właściwie to gdzie ja jestem ? Myślałam, że mnie gdzieś wywiezili czy coś ale nie . Leżałam w  sypialni na górze..Ale była to sypialnia Magdeline i Nialla. Obudziłam się bo strasznie bolało mnie krocze a głowa pękała z bólu. Cholera co ja tu robię ? - pomyślałam.

-Co się dzieje ? 

-O kochanie obudziłaś się - odezwał się głos .
-To ty ? Co ty tu robisz pedale ? Zostaw mnie..
-Grzeczniej proszę.. Muszę ci powiedzieć, że niezła jesteś w te gierki.. - mrugnął do mnie po czym dodał- mimo, że byłaś nieprzytomna nieźle się bawiłem.. - powiedział Alek bezczelnie podśmiewując się
W tym momencie dotarło do mnie to, że on mnie zgwałcił..
______________________
Hej, witam ! Nie była dzisiaj w szkole,ponieważ razem z przyjaciółkami poszłyśmy na wagary, hihi :) Dlatego właśnie napisałam kolejny rozdział.. Czekam na wasze wrażenia w komentarzach ! 

wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 59




 Rozdziałek dedykowany Marcie, która czyta te beznadzieje i
piszę przemiłe komentarze, jedno wielkie DZIĘKI w twoją stronę :*


Zadzwoniłam po moją siostrę - Nathalie.Wiem, że tydzień temu skończyła 17 lat. Więc jest już praktycznie pełnoletnia i może przyjechać do nas na jakiś okres czasu.Przynajmniej miałam taką nadzieję, że będzie mogła tutaj przylecieć.Usłyszałam 4 sygnały w słuchawce po kolejny wychwyciłam ciepły i znany mi głos.

-Cześć Nate !
-O jak miło, że dzwonisz siostro.
-Nie przeszkadzam ?! - zapytałam .
-Nie coś ty właśnie wróciłam z zakupów.
-To dobrze, mam do ciebie pytanie ?
-No więc wal śmiało,nie krępuj się - oświadczyło żywo.
-A więc masz teraz więcej czasu. Chodzi mi o naukę w szkole.
-Taak, naturalnie. Mam ogromne luzy w szkole. Egzaminy napisane. Niedługo ferie i wiesz zimowiska więc tak mam wiele luzu. A o co chodzi ?
-Bo Magdeline jest w ciąży a chłopy w trasie i wrócą dopiero za dwa tygodnie.A ja miałam zajmować się Mag tylko, że nie mogę bo jestem można powiedzieć ' przykuta do łóżka'  ponieważ mam poważnie złamaną rękę i nie mogę praktycznie nic samemu robić a co dopiero opiekować się inną osobą.
-Rozumiem i chcesz żeby przyjechała do was dopóki chłopcy nie wrócą by zaopiekować się Magdą ?
-Tak dokładnie wyjęłaś mi to z ust kochana .
-I pewnie resztę opowiesz mi jak przyjadę ?
-Hehe tak oczywiście .
-Tak tylko muszę pogadać z mamą.
-Rozumiem, wiem .
-To może umówmy się tak, że ja ci w przeciągu 2 godzinek oddzwonię - zapytała wesoło Nathalie.
-Dobra ! To kończę i czekam na telefon.
-Dobrze do usłyszenia .
Wtedy głos urwał się a do pokoju weszła blondynka.
-Z kim rozmawiałaś ?
-Aaaa .. zz .. z nikim - powiedziałam jąkając się.
-No powiedz ? Do Zayna dzwoniłaś ?
-Nie coś ty, powiem mu jak wróci..
-Ja myślę. Wiesz, że jak.. - przerwałam wtedy niebieskookiej.
-Tak wiem, że jeśli ty tego nie zrobisz ja to zrobię za ciebie . - powiedziała podśmiewając się  z niej.
-Haha, ale zabawne. Taka prawda.. 
-Tak wiem, wiem. Pomożesz mi teraz wstać ? 
-Jasne. 
Wtedy złapała mnie od strony prawej ręki, która nie była złamana. Przełożyła mi rękę, złapała mnie lekko a potem już stałam na nogach przy łóżku.
-Uff, dzięki. 
-Spoko, spoko . Poradzisz sobie ?
-Tak już tak. 
-Ja jadę teraz . 
-Gdzie ? 
-Muszę załatwić coś w pracy . 
-Aha, okeeej.
W tym samym momencie powoli ruszałam się po pokoju. Zaścieliłam łóżku i ogarnęłam wygląd w łazience. Magdeline zdążyła przed chwilą wyjść a ja szybko zeszłam i podeszłam do drzwi przekręcając je energicznie.. Wyjrzałam przez szybę by zobaczyć jaka pogoda.. Mag właśnie odjeżdżała z pod domu. Za nią zamknęła się brama. Nagle ujrzałam jego przy wejściu . Schował się za żywopłotem i chciał wejść do domu. To był Alek. Tylko czekał bym została sama w willi by móc wejść. Co za gość. Dobrze, że miałam alarm antywłamaniowy i pozamykane wszystkie drzwi. Byłam spokojna. Do czasu niestety ..

________________________

Jak widzicie udało mi się dodać jeden,krótki rozdział dzisiaj. Miałam dzisiaj luz w szkole więc napisałam, mam nadzieje,że się cieszycie . Co do dalszych części to nie jestem niczego pewna. Jeżeli nie dodam nic do czwartku to na pewno kolejny post pojawi się w piątek !

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 58

~ze specjalną dedykacją dla Natalki, dziękuję,
że jesteś ~



Powiedziałam cicho proszę. Byłam zaspana i nie miałam zupełnie siły.Drzwi się otworzyły a przed nimi stała Magda.Przyniosłam mi gorącą kawę.
-Wejdź chodź usiądź.- powiedziałam.
-Ty w ogóle spałaś w nocy ? - zapytała siadając.
-Jakoś nie mogłam .
-Pokaż mi tą rękę.
-Oj no dobra- powiedziała a następnie wyciągnęłam ją z pod pościeli.
-O cholera - krzyknęła przerażona blondynka.
-Co?! - spojrzałam na rękę a po chwili dodałam - Kurwa ale spuchła.
-Jedziemy w tym momencie na pogotowie. 

-Ale po co ?! Przejdzie .
-Tak prędzej ci ręka zsinieje, a potem utracisz w niej częściowo władzę.
-Musimy jechać? Nie mam siły.Może jakoś samo przejdzie.
-Dzwonie po lekarza skoro nie chcesz jechać !
-No dobra już dobra dzwoń .
-Ty tymczasem usiądź i napij się kawy, postawi Cię na nogi.

-Ojej jesteś kochana, dziękuję .
Magdeline wyszła z pokoju by skontaktować się z lekarzem. Okazało się,że przyjedzie dopiero za godzinę. No trudno lepsze to niż męczenie się podróżą do szpitala. Mój organizm nie miał siły. Mimo,że chciałam wstać nie miałam zupełnie sił by to uczynić. Magdeline dawno się przebrała wszystko posprzątała a ja nie mogłam jej pomóc. Przecież ona jest w zaawansowanej i nie może się przemęczać tymczasem ja nie mogę jej wyręczyć przez tego gnojka. Ciekawe co on sobie myślał,że przyjdzie do mnie i wskoczymy razem do łóżka ? Zabawne kolejny idiota w moim życiu pojawia się po latach i zakłóca mój spokój. W dodatku łamię mi rękę w moim własnym domu pod nie obecność mojego chłopaka. Tak tylko postępują chamy i wyrzutki społeczeństwa. Właśnie do nich zaliczał się damski bokser - Alek. Doktor przyjechał trochę wcześniej włożył mi rękę w gips.Powiedział mi również, że jeśli Mag nie zareagowałaby to jutro moja ręka straciłaby częściowe czucie, którego mogłaby nie odzyskać. Jak dobrze, że ja mam ( chodzi o Magdeline ). Bez niej byłoby o wiele trudniej.Kiedy lekarz poszedł zawołałam Magdeline. Podziękowałam jej i spytałam  czy dzwoniła do Zayna . Na szczęście pokiwała głową, że nie . Uff jak mi ulżyło. Poprosiła mnie jednak by mu o wszystkim powiedziała. Obiecałam, że to zrobię i słowa dotrzymam. Jednakże zrobię to kiedy wrócą z trasy. Teraz niestety nie będę mogła zajmować się domem w pełni dlatego będę musiała poprosić kogoś o pomoc. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do..


+ Teraz niestety muszę Was powiadomić o tym iż kolejny rozdział pojawi się nie prędko, ze względu na szkołę i naukę, do której muszę się przyłożyć bo niedługo koniec roku. Myślę więc, że nowa notka pojawi się jakoś w piątek dopiero, przykro mi ale nie jestem w stanie nic na to poradzić, przepraszam ! ;c
Rozdział 57 


Na mojej kanapie siedział mój były. Tak to był Alek..Magdeline podeszła do mnie szepnęła na ucho.
-Musiałam go wpuścić, nalegał.
Poklepałam ją po ramieniu a ona odpowiedziała na to .
-Zostawię was samych.
Przecież nie mogłam mieć do niej pretensji o to, że go wpuściła.
-Czego chcesz - zapytałam speszona jego widokiem.
-Kochanie, może spokojniej !
-Kochanie ?!
-Tak skarbie.
-Proszę cię w ogóle się nie wysmętniaj. Jak mogłeś tu przyjechać ?
-Musiałem cię zobaczyć.
-Jesteś  żałosny. Po tym co mi zrobiłeś ?! Jak możesz .
-Kocham cię .
-Ja cię nienawidzę.
Wtedy wstał z krzesła podszedł do mnie . Nawet nie wiem kiedy się przy mnie znalazł . Złapał mnie za rękę i wykręcił .
-Co robisz ? Puść !
-I co boli ? Widzisz .
-Kurwa puść !
-Masz mnie kochać.. rozumiesz ! 

-Żenujący jesteś..
-A ty irytująca ! Co wolisz tego bezsilnego chłopaczka, który nie potrafi zapewnić ci bezpieczeństwa.
-Jest idealny. W porównaniu do ciebie . Ty się przy nim kryjesz! - krzyknęłam.
W tym momencie on zaczął wykręcać mi rękę coraz bardziej do tyłu.To naprawdę zaczęło mnie boleć.
-Zaprowadź mnie grzecznie na górę !
-Chyba śnisz !
-Nie ?! To przykro mi ! - odpowiedział bezczelnie i wykręcił rękę tak, że dosłownie usłyszałam jak ona mi chrupnęła w łokciu.
-Aaaa , ała .
-Myślałem, że wolałabyś krzyczeć tak przy czym innym na łóżku ale trudno . Widzę, że wolałaś to ..
Kiedy piszczałam z bólu Mag zbiegła po schodach.. Gdy Alek ją zobaczył wybiegł szybko z domu mówią przy tym :
-To jeszcze nie koniec, policzymy się.
-Spierdalaj damski bokserze - krzyknęła zdenerwowana przyjaciółka, po czym podeszła do mnie i zapytała- wszystko ok ? - i dotknęła moją dłoń.
-Aaa, boli - syknęłam .
-Ona jest złamana.
-Nie. Zostaw , idź spać. Miałaś się nie denerwować, ja się z nim policzę sama ty nie musisz się wtrącać.
-On zrobił ci krzywdę a ty go bronisz ?- zapytała zirytowana
-Nie nie bronię. Sama sobie poradzę, zostaw mnie . - oznajmiłam i odeszła powoli na górę . Trzymałam prawą dłonią obolałą rękę. Strasznie bolała. Poszłam do łazienki i wyciągnęłam z niej maść na stłuczenia . Posmarowałam górą kończynę i podłożyłam pod nią poduszkę następnie położyłam na niej rękę. Nawet najmniejsze musnięcie mnie bolało. Co za idiota ? Byłam tak wkurza a zarazem bezsilna. Dlaczego nie ma

tutaj Zayna ? Chociaż z drugiej strony dobrze, że go tu nie ma. Jeszcze Alek zrobiłby mu krzywdę. Miałam zamiar ukryć to zdarzenie przed  Zaynem. Wolałabym, że to zostało tylko w mojej pamięci. Wyciągnęłam album ze zdjęcia z dzieciństwa i zaczęłam oglądać. Zapaliłam małą lampkę i co kawałek spoglądałam na zegarek w iphonie. Ręka z godziny na godzinę bolała i rwała coraz to mocniej. Aż łzy leciały mi z oczu. Jednakże postanowiłam nie okazywać bólu i słabości. Nie mogłam się na niczym skupić nawet na zaśnięciu. Z bólu nawet sen nie mógł mnie zmorzyć.. Całą noc nie spałam. Zasnęłam chyba na godzinę o 7 nad ranem ale za godzinę obudziło mnie pukanie do drzwi sypialni...